Prezydent wraca do reformy sądownictwa. „Wzmocnienie kompetencji szło zbyt daleko”
– Konstytucja nie zabezpieczyła nas jako obywateli przed podwyższeniem wieku emerytalnego wtedy przez Platformę Obywatelską – mówił w radiowej Jedynce prezydent. Duda stwierdził również, że mamy do czynienia ze „specyficzną sytuacją”, bowiem „jest prezydent wybrany w wyborach powszechnych przez naród, najsilniejszy mandat w Polsce i w zasadzie ma niewiele samodzielnych kompetencji”. Jego zdaniem kompetencje prezydenta powinny być „klarownie rozdzielone”. – Co prezydent może zrobić sam, co musi zrobić w porozumieniu z ministrem obrony narodowej czy z prezesem Rady Ministrów, czy też w sprawach polityki zagranicznej z ministrem spraw zagranicznych – wymieniał.
Prezydent stwierdził, że powinniśmy pójść w jednym z dwóch kierunków. – Albo wzmacniamy pozycję ustrojową prezydenta, bo jest wybrany w wyborach powszechnych przez naród i ma jeden jedyny w Polsce specyficzny mandat, albo osłabiamy prezydenta, czynimy go bardziej elementem, który służy podkreślaniu pewnych wartości, realizuje funkcje ceremonialne – wyjaśnił.
Duda był pytany także o weta w sprawach dotyczących Krajowej Rady Sądownictwa i Sądu Najwyższego. – Uważam, że zrobiłem w tej sprawie to, co powinien był zrobić prezydent. – Zdecydowana część społeczeństwa miała wątpliwości, przynajmniej wątpliwości co do tego. Ja również miałem wątpliwości – przekonywał. Prezydent zauważył, że wątpliwości miały również osoby, których zdanie jest dla niego ważne w tych kwestiach związanych z wolnością. – Myślę tutaj przede wszystkim o pani Zofii Romaszewskiej - dodał.
Andrzej Duda podkreślił też, że „wzmocnienie kompetencji ministra sprawiedliwości, który dzisiaj jest także prokuratorem generalnym, szło tam zbyt daleko”.