Apel Marokańczyka do hiszpańskich władz. „Imamowie są realnym niebezpieczeństwem, sieją nienawiść”
Kilka dni temu hiszpańskie władze otrzymał list od Mohameda Alami, działacza i prezesa Stowarzyszenia Przyjaciół Narodu Marokańskiego Iran działającej na rzecz integracji muzułmanów. „Proszę zróbcie coś z tym. Administracja pozostawiła imamów samym sobie, ich działania nie podlegają żadnej kontroli. Są realnym niebezpieczeństwem, ponieważ konsekwencją działań radykałów jest sianie nienawiści. Dzieci, które przez całe dnie słyszą o tym, że niewierni są źli, będą wzrastać w poczuciu nienawiści do Europejczyków, co może się skończyć tragicznie. Dla nich zabicie chrześcijanina będzie sukcesem, będzie czymś, czym mogą się chwalić”. – apelował.
Jak podaje„El Mundo”, łącznie w całej Hiszpanii znajduje się blisko 1400 miejsc, w których muzułmanie spotykają się na modlitwę, z czego 268 placówek to meczety. Według hiszpańskiego dziennika, który powołuje się na słowa ekspertów ds. bezpieczeństwa, od jakiegoś czasu widać coraz większy wpływ Maroka, które finansuje stowarzyszenia i organizacje, jednocześnie wpływając na przekaz, który jest coraz bardziej radykalny. W ostatnich dniach służby przeprowadziły kontrole w 90 meczetach, które zostały uznane za najbardziej radykalne. Aż 80 z nich znajduje się na terenie Katalonii. W wielu przypadkach odnotowano, że imamowie nauczają tylko i wyłącznie w języku arabskim, ponieważ sami nie znają hiszpańskiego.
Według służb bardzo niebezpieczne są również wpływy organizacji salafickich, których działalność jest sponsorowana przez Katar i Arabię Saudyjską. To właśnie zagraniczni inwestorzy są według służb największym problemem i najważniejszym czynnikiem wpływającym na radykalizację muzułmanów, których mieszka w Hiszpanii blisko 2 miliony.
Seria ataków na meczety w Hiszpanii
Tuż po zamachu w Barcelonie policja odnotowała kilka ataków na muzułmańskie świątynie m.in. w Sewilli oraz Granadzie. Najpoważniejsze incydenty odnotowano w Sewilli, Logrono oraz Tarragonie. Sprawcy wypisali na fasadach świątyń antymuzułmańskie hasła m.in. „Mordercy”, „Terroryści”, „F**k muslims” czy „Stop dla islamu”. Jeden z muzułmańskich duchownych z meczetu w Granadzie poinformował, że tamtejsza świątynia również padła ofiarą wandali. Malik Ruiz podkreślił, że w przeszłości członkowie muzułmańskiej społeczności otrzymywali pogróżki, jednak teraz przeciwny islamu poszli o krok dalej. Przed świątynią zorganizowano m.in. manifestację, podczas której wnoszono antyislamskie hasła. Meczet został również obrzucony materiałami pirotechnicznymi.