Próba nuklearna KRLD. Polska „w najostrzejszych słowach” potępiła Koreę Północną
„Polska w najostrzejszych słowach potępia przeprowadzenie przez Koreańską Republikę Ludowo-Demokratyczną (KRLD) podziemnej próby nuklearnej, która miała miejsce 3 września br. o godz. 12:00 czasu północnokoreańskiego (5:30 czasu polskiego)” – czytamy w oświadczeniu.
„Ten prowokacyjny akt, w połączeniu z niedawnym wystrzeleniem przez Pjongjang kolejnej rakiety balistycznej, nie tylko narusza istniejące zobowiązania międzynarodowe, ale niebezpiecznie eskaluje napięcie w regionie i może doprowadzić do nieobliczalnych konsekwencji” – czytamy dalej.
„Wzywamy władze KRLD do natychmiastowego przerwania prowokacyjnych działań, związanych z pozyskiwaniem broni atomowej oraz rozwojem programu rakietowego oraz do respektowania stosownych rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ” – pisze na koniec polskie MSZ.
Próba atomowa
Korea Północna przeprowadziła próbę z użyciem bomby wodorowej, która jest przeznaczona do montażu na międzykontynentalnych pociskach balistycznych. W ten sposób reżim Kim Dzong Una uczynił kolejny krok na drodze do wytworzenia broni atomowej. O tym, że władze w Pjogjangu mogły przeprowadzić kolejny test jądrowy spekulowano już wcześniej. Światowe media informowały o wstrząsie sejsmicznym na północ od Kimchaek. To właśnie w tym regionie były przeprowadzane inne testy broni. Oba wstrząsy, pierwszy o magnitudzie 6,3 a drugi 4,6 dzieliło zaledwie kilka minut. Doniesienia północnokoreańskich władz potwierdziły te doniesienia. Państwowa agencja prasowa podkreśliła, że Korea dysponuje bombą wodorową, którą można umieścić w rakiecie, a wszystkie dotychczasowe testy były zakończone całkowitym sukcesem.
Politykę Kim Dzong Una potępiły m.in. Rada Bezpieczeństwa ONZ, Unia Europejska oraz USA. Wcześniej Korea Północna zagroziła Stanom Zjednoczonym, że zaatakuje rakietami wyspę Guam na Pacyfiku, gdzie znajdują się amerykańskie bazy wojskowe o strategicznym znaczeniu. 29 sierpnia Korea Północna wystrzeliła pocisk rakietowy, który przeleciał nad Japonią, a następnie rozpadł się i wpadł do Oceanu Spokojnego. Premier Japonii Shinzo Abe określił te działania mianem „najpoważniejszego w historii zagrożenia” dla jego kraju. Solidarność z Japończykami wyraził prezydent USA Donald Trump, który zapewnił, że Stany Zjednoczone „są na sto procent z Japonią”.