Gorąco w Sejmie. Petru blokuje mównicę, Kuchciński przywołuje go do porządku
Ryszard Petru wnioskował o to, aby zarządzono przerwę w piątkowych obradach Sejmu, aby premier Beata Szydło mogła przedstawić stanowisko rządu w sprawie ustawy ograniczającej handel w niedzielę. Lider Nowoczesnej tłumaczył, że w wyniku tych regulacji, które chce wprowadzić rząd, pracę straci 100 tys. ludzi. Dodał też, że we wschodniej Polsce 50 proc. obrotów handlowych te z niedziel, kiedy zakupy robią m.in. Ukraińcy, Litwini i Białorusini. – Ci, którzy nie chcą robić zakupów w niedzielę, niech nie robią – przekonywał. Wniosek Ryszarda Petru został jednak odrzucony, ponieważ – jak tłumaczył wielokrotnie marszałek Sejmu Marek Kuchciński – nie dotyczył on porządku obrad.
Lider Nowoczesnej nie dawał jednak za wygraną i nie chciał opuścić mównicę nawet po tym, jak marszałek wyłączył mu mikrofon. Później kilkanaście razy Kuchciński przywoływał Petru do porządku i prosił, aby opuścił mównicę. W tym czasie lider Nowoczesnej dalej mówił, napił się także stojącej obok wody. W tym czasie na sali słychać było okrzyki: „Pucz”. „Ryszard Petru zakłóca obrady Sejmu i nie chce zejść z mównicy. Czy to początek gry o kolejny pucz i obalenie Sejmu?” – pytał na Twitterze poseł niezrzeszony Adam Andruszkiewicz.