Próby rakietowe wywołały nieoczekiwane wstrząsy. Kim Dzong Un ma poważny problem
Informacje o zarejestrowanych w piątek wstrząsach o magnitudzie 2,7 przekazała południowokoreańska agencja meteorologiczna. Miały one miejsce ponad 30 km od miasta Kilju w północno-wschodniej Korei Północnej. Chodzi o miejsce Punggye-ri, gdzie na oczach Kim Dzong Una przeprowadzane są testy z użyciem pocisków nuklearnych. Eksperci z agencji meteorologicznej twierdzą, że wstrząsy nie były wywołane działalnością człowieka. Nie spowodowały też zniszczeń w okolicy.
Urzędnicy z Korei Południowej wyjaśniają, że wstrząsy mają związek z podziemnym testem jądrowym, który przeprowadzono 3 września. Według ich teorii, wybuch mógł wpłynąć na strukturę płyt tektonicznych. Z tego powodu, na terenie Punggye-ri raczej nie będą mogły odbyć się już żadne testy rakietowe.
Region, o którym mowa nie jest miejscem, gdzie trzęsienia ziemi są naturalnym zjawiskiem. CBS News podkreśla, że Pjongjang podobne testy pocisków przeprowadza od 2006 r., ale ostatnia próba i wybuch bomby wodorowej były silniejsze, niż wszystkie wcześniejsze eksplozje.