„Pani jest pewna, że on tu jest pochowany?” Przejmująca relacja Joanny Racewicz
Dziennikarka zamieściła zdjęcie swojego syna, Igora, który przy okazji wizyty na cmentarzu, opowiadał ojcu o meczu, który własnie rozegrał. „Wiem, że tata tam był i widział, jak bronię, ale chcę się tak zwyczajnie pochwalić. Wytrzymasz w tym tłumie?” – zwrócił się do mamy 9-latek.
Joanna Racewicz przy okazji tej sceny przywołała komentarze, z jakimi musi się zmagać podczas wizyt na grobie męża. „Tłum. Jak bezmyślna, wezbrana fala. Bez uczuć, emocji i empatii. Staje za plecami, gdy skuleni siedzimy na ławce. »O, to ten od ochrony, mąż tej, no Racewicz dziennikarki. Ty, Wiesiek, patrz, to chyba ona z synem, dawaj aparat«- jakbym była głucha, ślepa, nieistniejąca” – relacjonuje dziennikarka.
Jak wspomina Racewicz, nie brakuje pytań w stylu „A pani to jest pewna, że on tu jest pochowany?”. Dziennikarka przedstawia też punkt widzenia drugiej strony „gapiów”, którzy wyrażają zmęczenie jechaniem na Smoleńsku„”.Zamienimy się miejscami? Może tez przyjdziemy na groby Państwa Bliskich i tak sobie pokomentujemy, porobiły zdjęcia, poprzepychamy się trochę? Postawcie lustro przed sobą. I spytajcie – jak u Gogola – z czego się śmiejecie...„ – podsumowuje wdowa po Pawle Janeczku.