Strzały na granicy Korei Północnej i Korei Południowej. Ranny żołnierz
Zdarzenie miało miejsce w pobliżu Panmundżom, miejscowości lezącej w Koreańskiej Strefie Zdemilitaryzowanej, gdzie istnieje Joint Security Area. Jest to jedyne miejsce gdzie siły zbrojne Korei Południowej i Północnej mają bezpośredni kontakt. Żołnierzowi z szeregów armii wiernej Kim Dzong Unowi udało się przedostać na południe i z raną postrzałową trafił do szpitala. Jest to już czwarty przypadek w ciągu trzech lat, gdy żołnierz z Korei Północnej zdecydował się na dezercję i przejście na stronę Seulu. Jeszcze wcześniejsze dezercje miały miejsce w 2007 oraz w 1998 roku.
– Przekroczył granicę w Panmundżom, w miejscu gdzie ustanowiliśmy nasz posterunek, tzw. „Dom wolności”. Został postrzelony w ramię – powiedział południowokoreański dowódca garnizonu, pełniącego straż przy granicy.
Szacuje się, że każdego roku około 1000 obywateli Korei Północnej udaje się uciec z totalitarnego państwa na południe. W tym roku od stycznia do września odnotowano 780 ucieczek. Liczba zbiegów zmalała o około 13 proc. w porównaniu z latami ubiegłymi. Winne temu jest wzmocnienie straży na granicy z Koreą Południową oraz coraz bardziej nowoczesny i nasilający się system obserwacji obywateli przez władze reżimu.
Większość uciekinierów decyduje się na przedostanie się do Chin, z którymi granica jest najdłuższa i ma najwięcej słabych punktów. Władze Korei Południowej podają, że do Seulu udało się zbiec około 30 tysiącom obywateli państwa Kim Dzong Una, od czasów zakończenia wojny w 1953 roku. Korea Północna i Południowa nigdy nie zawarły traktatu pokojowego.