Wpadka posła Nowoczesnej. Nie znał nazwiska słynnego artysty
Nagranie pochodzi z procesu dotyczącego kradzieży „Gęsiarki”. Adam Szłapka za czasów Bronisława Komorowskiego pracował w pomieszczeniu, z którego zniknął słynny obraz Romana Kochanowskiego. Sędzia dopytuje posła: – Nazwisko Chełmoński, mówi coś? – Nie mówi – odpowiada Szłapka. – Dobrze, wyjdę na strasznego ignoranta. Nie interesowałem się sztuką specjalnie – dodaje później.
Kiedy sędzia prowadząca sprawę z niedowierzaniem ponowiła pytanie, Szłapka stwierdził: „Teraz już coś więcej, bo pamiętam, że jest to też jeden z… zdaje się, że też się pojawiało w mediach w tej sprawie. Natomiast, jakby, nazwisko Chełmoński… To myślę, że pracownicy biura kultury i dziedzictwa narodowego w pałacu byli lepiej zorientowani”.