Wschodząca gwiazda rapu zmarła z przedawkowania. „Spodziewałem się tego od roku. Skur***”
W wieku zaledwie 21 lat odszedł jeden z perspektywicznych raperów młodego pokolenia. Perspektywicznych, jeżeli chodzi o muzykę, ponieważ jego styl życia nie wróżył Åhrowi długiej kariery. Sam siebie określał jako „produktywnego ćpuna”, często publikował w mediach społecznościowych fotografie swoich ulubionych środków odurzających: kokainy, ekstazy i Xanaxu. O braniu narkotyków wielokrotnie wspominał też w tekstach swoich utworów. Ostatecznie to właśnie przedawkowanie toksycznych substancji było przyczyną jego śmierci.
Choć oficjalnie zadebiutował dopiero w tym roku płytą „Come Over When You're Sober, Pt. 1”, był bardzo pracowitym muzykiem i w ostatnich latach wypuścił aż cztery mixtejpy. „Lil Peep Part One” i „Live Forever” w 2015 roku oraz „Crybaby” i „Hellboy” w 2016 roku. W branżowych mediach nazywany był wschodzącą gwiazdą muzyki. Łączył hip-hop z muzyką kojarzoną z subkulturą emo. Popularny producent Diplo na wieść o jego śmierci stwierdził, że Lil Peep był dla niego inspiracją i odszedł za wcześnie, „miał jeszcze tak wiele do zrobienia”. Menedżer zmarłego rapera twierdzi jednak, że śmierci swojego podopiecznego spodziewał się już od roku i nie jest ona dla niego żadnym zaskoczeniem.