Prezydent podał się do dymisji, nie będzie impeachmentu. Obywatele świętują na ulicach Harare
Robert Mugabe był najstarszym szefem państwa na świecie. Sprawował funkcję prezydenta Zimbabwe nieprzerwanie od 37 lat. Kilka dni temu wojsko przeprowadziło przewrót i przejęło władzę w kraju. We wtorek 21 listopada w parlamencie rozpoczęła się procedura impeachmentu prezydenta. Wniosek w tej sprawie złożyła partia rządząca ZANU-PF. Otrzymał on poparcie opozycyjnego Ruchu na rzecz Zmian Demokratycznych.
Przywódcy zarzucano przede wszystkim nieprzestrzeganie konstytucji oraz pozwolenie swojej żonie Grace na uzurpowanie sobie władzy. Podczas dyskusji Robert Mugabe ogłosił, że dobrowolnie ustępuje ze stanowiska ze skutkiem natychmiastowym. Prezydent podkreślił, że w ten sposób chce pomóc w pokojowym przekazaniu władzy jego następcom. Decyzja prezydenta została przyjęta entuzjastycznie przez deputowanych oraz mieszkańców Zimbabwe. Na ulicach stolicy kraju, Harare, trwa świętowanie. Na chwilę obecną nie wiadomo, czy wojsko odda władze cywilom oraz kto zastąpi na stanowisku prezydenta 93-letniego Mugabe.
Mieszkańcy chcieli odsunięcia prezydenta od władzy
Dziesiątki tysięcy mieszkańców Zimbabwe wyszło w ten weekend na ulice stołecznego Harare, domagając się odsunięcia od władzy rządzącego prawie 40 lat prezydenta Roberta Mugabego. Ulice zalał kilkudziesięciotysięczny tłum ludzi wymachujących flagami narodowymi, śpiewających i tańczących w przypływie radości z powodu oczekiwanego upadku dyktatora. Prezydent Zimbabwe, został uwięziony we własnym domu po przejęciu przez armię kontroli nad krajem. Pod dowództwem Constantina Chiwengę wojskowi wkroczyli do Harare, stolicy kraju, i przejęli kontrolę nad budynkami rządowymi. Chinwenga spełnił w ten sposób wcześniejsze groźby o możliwej interwencji armii w celu rozwiązania kryzysu w łonie partii rządzącej ZANU-PF (Afrykański Narodowy Związek Zimbabwe – Front Patriotyczny).
Kontrowersje wokół Grace Mugabe
Skrajną niepopularnością w Zimbabwe cieszy się żona głowy państwa, 53-letnia Grace Mugabe, za sprawą której odsunięto od władzy wiceprezydenta Joyce Mujuru w 2014 roku. Wśród obywateli kraju ma ona opinię karierowiczki, która zawdzięcza obecną pozycję małżeństwu z prezydentem. Po objęciu funkcji wiceprzewodniczącego ZANU-PF zaczęła ona dyskryminować i odwoływać ze stanowisk działaczy zasłużonych dla niepodległości Zimbabwe, ale sprzeciwiających się decyzjom kierownictwa partii. Często zwalniani ze stanowisk byli weterani armii, co dodatkowo wzburzało dowództwo sił zbrojnych, wspierające odwołanego Emmersona Mnangagwę. Kobieta zrażała do siebie także opinię publiczną wystawnym trybem życia, podczas gdy ogromna część Zimbabweńczyków żyje w nędzy. Uważa się, że w przyszłości Grace objęłaby urząd prezydenta po mężu, co oznaczałoby dalsze rządy rodziny Mugabe i brak nadziei na zmiany na najwyższych szczeblach państwowych.