Burzliwe obrady komisji sprawiedliwości. „Ewentualne fałszerstwa wyborcze mogą być zatwierdzone”
Nieoczekiwanie w trakcie posiedzenia sejmowej komisji sprawiedliwości posłowie PiS złożyli ponad 30 poprawek do prezydenckiego projektu ustawy o Sądzie Najwyższym. Z informacji dziennikarza RMF FM wynika, że analiza poprawek wskazuje, że zaproponowana przez prezydenta skarga nadzwyczajna ma zostać mocno ograniczona, a Izba Dyscyplinarna oraz jej prezes mają zostać całkowicie uniezależnieni od pierwszego prezesa SN. Sędzia Waldemar Żurek zwracał uwagę na fakt, iż oznacza to utworzenie de facto osobnego sądu dyscyplinarnego wewnątrz Sądu Najwyższego. Złożenie poprawek zaskoczyło nie tylko pozostałych członków komisji sprawiedliwości, ale również Biuro Legislacyjne Sejmu, które nie miało wcześniej możliwości zapoznania się z treścią tych dokumentów.
Przed południem komisja przyjęła poprawki, zgodnie z którymi m.in. prezesowi SN odebrane zostanie prawo zaopiniowania kandydata na stanowisko prezesa Izby Dyscyplinarnej. SN nie będzie mógł ponadto opiniować kandydatów do SN. RMF FM podaje, że na chwilę obecną nie wiadomo, czy poprawki były konsultowane z Pałacem Prezydenckim. Opozycja próbowała bezskutecznie uzyskać komentarz w tej sprawie. Reprezentująca prezydenta Anna Surówka-Pasek miała według dziennikarzy powiedzieć przy jednej z poprawek, że Kancelarii wydaje się, że powinno zostać tak, jak jest.
„Ewentualne fałszerstwa wyborcze mogą być przez sędziów z tej nowej Izby zatwierdzone”
Wiele kontrowersji wzbudziła również kwestia przeniesienia sędziów w stan spoczynku po osiągnięciu przez ich 65 roku życia. Sprawa dotyczy również I prezes SN, której kadencję określa konstytucja. W ocenie posła Platformy Obywatelskiej w poprawkach złożonych przez Prawo i Sprawiedliwość chodzi przede wszystkim o wymianę kadr.
– Partia rządząca zapewnia sobie w ordynacji wyborczej, że komisarzami nie będą już sędziowie, ale nominaci polityczni. A jednocześnie Izba, mająca rozpatrywać protesty wyborcze, będzie wyłoniona przez upartyjniony KRS. Ludzie wskazani przez PiS będą siedzieć od dołu, od komisarzy wyborczych w terenie, aż do samej góry, do Izby mającej czuwać nad procesem wyborczym – powiedział poseł Marcin Święcicki.
Krytycznie o przyjmowanych poprawkach mówi również Kamila Gasiuk-Pihowicz z Nowoczesnej. Do kompetencji nowej Izby w Sądzie Najwyższym PiS wrzucił sprawy m.in. związane z wyborami, referendami, związane z nadzorem nad mediami. – Ewentualne fałszerstwa wyborcze mogą być przez sędziów z tej nowej Izby zatwierdzone – tłumaczy polityk Nowoczesnej.
Do poprawek odniosła się również Zofia Romaszewska, z którą w lipcu Andrzej Duda konsultował się przed zawetowaniem ustaw PiS. – KRS jest okej – wbrew temu, co mówi nasza opozycja. Natomiast już w Sądzie Najwyższym jest fatalnie – powiedziała Romaszewska dziennikarzowi RMF FM. Nie chciała przesądzać tego, czy możemy spodziewać się kolejnego prezydenckiego weta, ponieważ najpierw chce porozmawiać z Andrzejem Dudą, który w tej chwili jest w Wietnamie. Romaszewska dodała, że tym razem prezydent może się z nią nie zgodzić. – Jeżeli ta ustawa tak będzie wyglądała, to on powiedział, że zawetuje. Tzn. moim zdaniem. Obawiam się, jednak, że może mnie nie posłuchać – stwierdziła Zofia Romaszewska.