Rodzina Waltzów będzie musiała oddać pieniądze za kamienicę przy ul. Noakowskiego 16
W piątek komisja weryfikacyjna do sprawy warszawskiej reprywatyzacji ma zdecydować, że rodzina Waltzów będzie musiała oddać pieniądze ze sprzedaży kamienicy przy ulicy Noakowskiego 16. Sprawę skomentowała w rozmowie z RMF FM Małgorzata Kidawa-Błońska z Platformy Obywatelskiej. – Nie sądzę, żeby był jakikolwiek opór ze strony rodziny Waltzów – oceniła. – Sprawę trzeba wyjaśnić. Ale też trzeba mówić, że ta sprawa nie dotyczy tylko rodziny Waltzów – podkreśliła.
5 grudnia przed komisją weryfikacyjną zeznawał Andrzej Waltz. – Jestem jednym ze spadkobierców po Halinie Kępskiej, mojej ciotce i żonie Romana Kępskiego. Związek małżeński zawarli w 1955 r. Po śmierci męża była ona jednym ze spadkobierców. Po jej śmierci prowadzone było postępowanie spadkowe, które zakończyło się w styczniu 2003 r. i w wyniku tego postępowania zostałem spadkobiercą. W skład masy spadkowej wchodziła część roszczeń do nieruchomości Noakowskiego 16 – mówił.
Mąż prezydent Warszawy wyjaśnił, że 22 sierpnia 2003 roku, wydana została decyzja zwrotowa. Tłumaczył, że w jej myśl, prawo użytkowania wieczystego otrzymało 12 spadkobierców. – Mój udział w tym prawie, na podstawie dokumentów przekazanych wówczas przez miasto, wynosił 0,684 zgodnie z zapisem w dokumencie, czyli w potocznym języku 6,8 proc. Ponieważ spadkobierców było 12, to uznano wspólnie, że jedyną formą rozliczenia spadku jest sprzedaż kamienicy – podkreślił.
Pytany o męża swojej ciotki Romana Kępskiego, który odkupił kamienicę Noakowskiego 16 w 1945 roku od oszusta, Waltz stwierdził, że „nie odpowiada za to, jakiego męża wybrała sobie jego ciotka”. Pytany o relacje z Romanem Kępskim, Waltz odpowiedział, że jego rodzina miała „dość luźne” relacje i spotykali się zazwyczaj na święta. Z kolei na pytanie, czy uważa, że Kępski jest prawowitym spadkobiercą Noakowskiego 16, Waltz zeznał: „Ja opieram się na dokumentach, które dostarczył mi Ratusz i urzędnicy prezydenta Kaczyńskiego (...) Nie znam żadnych innych dokumentów. Nie mam podstaw żeby w nie nie wierzyć”.