Zakaz wstępu dla dzieci, psów i Polaków. „Wszyscy ludzie ze Wschodu to złodzieje”
Sprawa toczy się od 2009 roku. Właściciel łowiska znajdującego się w hrabstwie Oxfordshire postanowił postawić przy wejściu znak zakazu wstępu dla dzieci, psów oraz amatorów wędkarstwa z Polski, oraz Europy Wschodniej. Mimo interwencji Polonii w Wielkiej Brytanii właściciel nie usunął znaku. Bezskuteczna była również interwencja polskiej ambasady w Wielkiej Brytanii. Teraz do sprawy postanowił się włączyć Radek Papiewski, który prowadzi specjalny projekt integrujący wędkarzy z różnych krajów świata. O pomoc w usunięciu znaku zwrócili się do niego dwaj obywatele Rumunii. Kiedy Papiewski postanowił porozmawiać z właścicielem łowiska, ten odparł, że „wszyscy ludzie ze Wschodu to złodzieje”, po czym zakończył rozmowę. Papiewski się jednak nie poddał i zgłosił sprawę na policję. Podczas przesłuchania właściciel stwierdził, że jakiś czas temu, ktoś ukradł mu karpie, dlatego postawił przy wejściu tabliczkę z zakazem wstępu dla Europejczyków ze Wschodu.
Policja była jednak bezradna, ponieważ nie doszło do złamania prawa karnego. Bezskuteczna okazała się również interwencja fundacji Equality and Human Rights Commision. W związku z tym Papiewski postanowił złożyć pozew cywilny przeciwko właścicielowi łowiska. Polski amator wędkarstwa zapowiedział, że w przypadku zwrotu kosztów sądowych i wygrania sprawy, przekaże środki na organizacje charytatywne związane z rybołówstwem. Papiewski tłumaczy, że jego celem nie jest walka o odszkodowanie. – Chcę, aby ten znak po prostu zniknął. To kwestia godności i równości. Nikt nie powinien być dyskryminowany z powodu pochodzenia – podkreślił.