Patryk Jaki: Hannie Gronkiewicz-Waltz mogą zostać postawione zarzuty
– Oczywiście komisja podejmie decyzję, ale w mojej ocenie rodzinna Hanny Gronkiewicz-Waltz powinna oddać ponad 5 mln złotych – powiedział Patryk Jaki, szef komisji reprywatyzacyjnej. – To będzie rzeczywiście decyzja precedensowa z punku widzenia III Rzeczpospolitej, ale uważam, że na tym polega właśnie silne państwo, które nie jest tylko silne wobec słabych, ale również wobec silnych – dodał. Jaki podkreślił, że Polska została upokorzona przez mafię reprywatyzacyjną i komisja czyni starania, by przełamać ten stan rzeczy.
Rozmówca przyznał, że w przyszłości Hannie Gronkiewicz-Waltz mogą zostać postawione zarzuty. – Praca komisji weryfikacyjnej doprowadziła do tego, że skutecznie stawiane są zarzuty różnym ludziom związanym z reprywatyzacją i nie wykluczam, że tak będzie w tym wypadku – powiedział Jaki. – W ostatnim roku wykonanie budżetu miasta Warszawy wynosiło około dwóch miliardów złotych, czyli mniej więcej tyle, ile w jednym roku Hanna Gronkiewicz-Waltz oddała [...] różnym handlarzom roszczeń, różnym mafiom reprywatyzacyjnym. To oznacza, że gdyby to podzielić przez 11 lat rządów Platformy Obywatelskiej, Warszawa jest dekadę do tyłu z inwestycjami – wytłumaczył szef komisji weryfikacyjnej.
Patryk Jaki przyznał, że gdyby rodzina Hanny Gronkiewicz-Waltz dobrowolnie oddała pieniądze za kamienicę przy Noakowskiego 16 to wtedy „zachowanie podlegałoby ocenie opinii publicznej i pewnie mogliby liczyć na dużo większą łaskawość”.
Sprawa kamienicy Waltzów
Wiceminister sprawiedliwości i szef komisji weryfikacyjnej Patryk Jaki poinformował 20 grudnia, że zamierza złożyć doniesienie do prokuratury w sprawie możliwości popełnienia przestępstwa w resorcie sprawiedliwości. Tłumaczył, że biegli na zlecenie komisji wykonali ekspertyzę teczki z dokumentami dotyczącymi Noakowskiego 16 i stwierdzili, że brakuje w niej aktów i dokumentów dotyczących skazania oszusta Leona Kalinowskiego, od którego nabył prawa do kamienicy Roman Kępski, wujek Andrzeja Waltza.
– Zagięcia w teczce wskazują, że pierwotnie zawierała więcej niż obecnie załączników. Mamy takie miejsca w tej teczce, gdzie jest informacja o załączonym dokumencie ważnym dla sprawy, a tego dokumentu nie ma – powiedział Patryk Jaki. Zasugerował on, że ktoś najprawdopodobniej chciał ukryć dokumenty dotyczące Noakowskiego 16. W piątek komisja weryfikacyjna do sprawy warszawskiej reprywatyzacji ma zdecydować, że rodzina Waltzów będzie musiała oddać pieniądze ze sprzedaży nieruchomości.
5 grudnia przed komisją weryfikacyjną zeznawał Andrzej Waltz. Jest on jednym ze spadkobierców po Halinie Kępskiej, żonie Romana Kępskiego. Po jej śmierci prowadzone było postępowanie spadkowe. Mąż prezydent Warszawy wyjaśnił, że 22 sierpnia 2003 roku, wydana została decyzja zwrotowa. Tłumaczył, że w jej myśl, prawo użytkowania wieczystego otrzymało 12 spadkobierców. – Mój udział w tym prawie, na podstawie dokumentów przekazanych wówczas przez miasto, wynosił 0,684 zgodnie z zapisem w dokumencie, czyli w potocznym języku 6,8 proc. Ponieważ spadkobierców było 12, to uznano wspólnie, że jedyną formą rozliczenia spadku jest sprzedaż kamienicy – podkreślił.
Pytany o męża swojej ciotki Romana Kępskiego, który odkupił kamienicę Noakowskiego 16 w 1945 roku od oszusta, Waltz stwierdził, że „nie odpowiada za to, jakiego męża wybrała sobie jego ciotka”. Pytany o relacje z Romanem Kępskim, Waltz odpowiedział, że jego rodzina miała „dość luźne” relacje i spotykali się zazwyczaj na święta. Z kolei na pytanie, czy uważa, że Kępski jest prawowitym spadkobiercą Noakowskiego 16, Waltz zeznał: „Ja opieram się na dokumentach, które dostarczył mi Ratusz i urzędnicy prezydenta Kaczyńskiego (...) Nie znam żadnych innych dokumentów. Nie mam podstaw żeby w nie nie wierzyć”.