Czego boją się posłowie
Politycy właśnie dostali raport, jaki na ich zamówienie pod koniec ubiegłego roku sporządzili eksperci z MSWiA. Okazało się, że Sejm jest najgorzej chronionym obiektem rządowym i najbardziej narażony na ataki terrorystyczne. To wystraszyło wielu posłów. Z podjęciem konkretnych decyzji długo nie zwlekali.
Kancelaria Sejmu w tym roku zatrudni ok. 30 nowych strażników, którzy będą pełnić warty przy wejściu do parlamentarnego hotelu. Dodatkowo bezpieczeństwo polityków będzie tam zapewniał system monitoringowy. Kilkadziesiąt nowych kamer zostanie zakupionych za blisko 280 tys. zł.
Na tym jednak nie koniec. Za blisko 10 mln zł przy al. Na Skarpie wybudowany zostanie trzykondygnacyjny gmach, w którym za pomocą specjalnych prześwietlaczy będzie się badać zawartość listów. Już wcześniej takie urządzenie w Sejmie było, ale się zepsuło. - To ważne, zwłaszcza że uczestniczymy w wojennych misjach za granicą - mówią pracownicy Sejmu.
Polscy parlamentarzyści wprowadzają dodatkowe zabezpieczenia, tymczasem ich koledzy z innych krajów europejskich radzą sobie bez nich. Tak surowych zabezpieczeń nie ma w niektórych europejskich krajach, np. w Bundestagu czy Parlamencie Europejskim. - W Polsce te rygory są surowsze, a tu można praktycznie wejść bez legitymacji - przyznaje Ryszard Czarnecki, eurodeputowany Samoobrony.