Uniwersytet Oxfordzki ze względu na kobiety wydłużył czas trwania egzaminów. Ma to poprawić ich oceny
Na całą sprawę być może nikt nie zwróciłby uwagi, gdyby do specjalnych dokumentów nie dotarli dziennikarze „London Times”. Wynikało z nich jasno, że przedłużony czas zdawania egzaminów nie wynikał ani z poziomu trudności, ani z długości pytań. Zmiana nastąpiła po tym, jak władze uczelni uznały, że studenci płci żeńskiej pod presją czasu osiągają gorsze wyniki, a wydłużenie czasu pozwoli „zmniejszać powstałą przez lata różnicę pomiędzy płciami”. W Oxfordzie uznano także, że egzaminy „powinny być demonstracją matematycznego zrozumienia, a nie wyścigiem z czasem”.
Niektórzy akademicy na głos wyrażali swoje obiekcje, nazywając tę inicjatywę „seksistowską” i mającą sugerować, że kobiety potrzebują specjalnego traktowania. Duża część naukowców przyjęła jednak zmianę pozytywnie. Jeden z tamtejszych profesorów matematyki zwrócił uwagę na fakt, że kobiety mają tendencję do kilkukrotnego sprawdzania swoich odpowiedzi, co czyni je wolniejszymi.
Sarah Hart, profesor matematyki z Birkbeck University of London, zwracała uwagę na szybsze udzielanie odpowiedzi przez mężczyzn, które częściej jednak są nieprawidłowe. „Jestem wielką zwolenniczką dawania ludziom tyle czasu, ile potrzebują. Przede wszystkim w prawdziwym życiu nigdy nie rozwiązujesz zadań na czas, więc sama prędkość nie jest tym, co chcemy uzyskać” – mówiła w rozmowie z „London Times”.
Rzecznik Uniwersytetu Oksfordzkiego bronił wprowadzonych zmian. W rozmowie z „Daily Telegraph” podkreślał, że wydłużony czas egzaminów jest jak najbardziej fair. Choć jego zdaniem za wcześnie jeszcze, by wyciągać wnioski, zauważył poprawę w wynikach studentek drugiego roku. „Podczas gdy nadal jest co poprawiać, wydziały będą kontynuować tę politykę w przewidywalnej przyszłości, uważnie monitorując wyniki egzaminów” – zapewniał.