Atak „facebookowego mordercy”. Rodzina ofiary pozywa portal społecznościowy
74-letni mieszkaniec Cleveland Robert Godwin został zastrzelony, gdy wracał do domu z uroczystości wielkanocnych w kwietniu 2017 roku. Zabójcą okazał się 37-letni Steve Stephens, który nagrał film z dokonanej przez siebie zbrodni i zamieścił na Facebooku. Media szybko okrzyknęły go „facebookowym mordercą”. Gdy dwa dni później policji udało się znaleźć i otoczyć sprawcę, Stephens popełnił samobójstwo strzelając do siebie z pistoletu.
Powodem dokonanego mordu miała być frustracja Stephensa spowodowana przez nieudany związek oraz długi. Swoją ofiarę wybrał przypadkowo, obaj mężczyźni nie znali się. Sprawca miał na nagranym wcześniej wideo ostrzegać, że popełni zbrodnię. Stephens chwalił się, że zabił już 13 osób i będzie mordował dalej. Jak ustaliła później policja, mężczyzna najprawdopodobniej kłamał o dokonanych przestępstwach.
Pod koniec stycznia rodzina zdecydowała się pozwać administrację Facebooka, że zignorowała sygnały płynące od zabójcy i nie zgłosiła organom ścigania kontrowersyjnego nagrania. Co więcej, film z zabójstwa Godwina był na portalu społecznościowym dostępny przez kilka godzin i obejrzały go miliony osób. Dopiero po dwóch godzinach, do administracji Facebooka miała wpłynąć pierwsza skarga, ale nagranie wciąż widniało w sieci.
– Pozew ma udowodnić, że administracja Facebooka nie zareagowała w odpowiedni sposób na jasne i wyraźne sygnały o groźbie popełnienia zbrodni, przez co jest pośrednio odpowiedzialna za zabójstwo – powiedział prawnik reprezentujący rodzinę Godwin.