Pacjentom podawano wadliwe szczepionki. Ministerstwo zabiera głos
Minister zdrowia Łukasz Szumowski przekazał, że szczepionki rzeczywiście przez pewien czas były przechowywane w nieodpowiednich warunkach. – To było spowodowane huraganem. Czasowo nie było dostępu do prądu i część lodówek nie działa w tym okresie. Część szczepionek była niechłodzona przez pewien czas – poinformował. Jak przyznał szef resortu zdrowia, ten fakt powinien wykluczyć szczepionki ze stosowania.
Wiceminister zdrowia Marcin Czech uspokaja pacjentów i przekonuje, że szczepionki, które zostały użyte, są całkowicie bezpieczne dla pacjentów, nawet mimo przerwania łańcucha chłodniczego. Dodał jednak, że na terenie woj. lubuskiego podjęto decyzję o wstrzymaniu w obrocie preparatów. Podjęto 80 takich decyzji, a kolejnych 100 jest w toku.
Setkom pacjentów podano wadliwe szczepionki
Komentarze przedstawicieli resortu zdrowia odnoszą się do publikacji na łamach „Dziennika Gazety Prawnej”. W artykule podano, że co najmniej kilkaset noworodków otrzymało szczepionki, które były przeznaczone do utylizacji.
Problem powstał wskutek wykorzystywania przez lekarzy nieprawidłowo przechowywanych preparatów. Większość szczepionek musi być powiem przechowywana w określonej temperaturze. Po skontrolowaniu przez inspektorów farmaceutycznych sprzętu chłodniczego w aptekach i przychodniach okazało się jednak, że nie wszędzie lodówki były sprawne. Na wyposażeniu często brakowało agregatorów używanych w przypadku przerw w dostawach prądu
Okazało się, że tysiące szczepionek powinny zostać zutylizowane. Tak się jednak nie zawsze działo – „Dziennik Gazeta Prawna” informuje o przypadkach, gdy lekarze szczepili, choć wiedzieli, że preparat nie był pełnowartościowy. – W najlepszym razie wadliwe szczepionki podano 300 osobom (to już pewne). W najgorszym – tysiącom – komentował Paweł Trzciński, rzecznik głównego inspektora farmaceutycznego.