Pilot nie dał się wziąć do niewoli. Wolał wysadzić się w powietrze
Resort obrony podkreślił, że Filipow starał się jak najdłużej utrzymać w powietrzu swoją maszynę i zdążył zawiadomić dowództwo, że został trafiony rakietą. Katapultował się z SU-25 na terenie miejscowości Tel-Debes, która znajdowała się pod kontrolą terrorystów. – Roman Filipow do ostatnich minut życia prowadził nierówną walkę przy pomocy służbowej broni, nie dopuszczając bojowników na zajętą przez siebie pozycję – ogłosiło Ministerstwo Obrony. Gdy żołnierzowi zabrakło amunicji i wrogom udało się go okrążyć, pilot popełnił samobójstwo wysadzając się granatem.
Resort wystąpił o nadanie mu pośmiertnie odznaczenia „Bohatera Federacji Rosyjskiej”. Jest to tytuł honorowy nadawany przez prezydenta za szczególne zasługi dla państwa, w 1992 roku zastąpił on odznaczenie „Bohatera ZSRR”.
Filipow ukończył Wyższą Uczelnię Lotniczą w Krasnodarze. Służbę pełnił na Dalekim Wschodzie i awansował od starszego lotnika do zastępcy dowódcy eskadry. Resort wskazał, że w Syrii pilot przeprowadził „dziesiątki udanych akcji” przeciwko terrorystom. Ministerstwo obiecało udzielenie bliskim oficera wszelkiej dostępnej pomocy, w związku ze stratą krewnego.