PiS ma nowego kandydata na wiceprzewodniczącego PE. Może uzyskać poparcie większości
28 lutego ma nastąpić wybór wiceprzewodniczącego PE. Wcześniej jednak Grupa Konserwatystów musi zgłosić oficjalnie swojego kandydata. Jak poinformował korespondentkę RMF FM europoseł Ryszard Legutko, kandydatem PiS ma być Zdzisław Krasnodębski.
– Profesor Zdzisław Krasnodębski jest jedynym naszym kandydatem, to bardzo mocny i poważny kandydat – powiedział Legutko. Zdaniem europosłów, Krasnodębski ma dobre notowania w PE i zasiada w komisji do spraw przemysłu. Zajmuje się sprawą Nord Stream 2 i jest specjalistą od spraw współpracy z Niemcami. Uważa się, że kandydatura Krasnodębskiego może uzyskać poparcie większości deputowanych w PE. Liderzy grup politycznych obiecali, że poprą kandydata Europejskich Konserwatystów i Reformatorów na stanowisko po odwołaniu Ryszarda Czarneckiego.
Ryszard Czarnecki odwołany ze stanowiska w PE
W dniu 7 lutego europoseł PiS Ryszard Czarnecki został odwołany z funkcji wiceprzewodniczącego PE. Za odwołaniem polskiego eurodeputowanego głosowało 447 europosłów. Przeciwko takiemu rozwiązaniu opowiedziało się 196 osób. Wstrzymało się 30 deputowanych. Odwołanie Czarneckiego ma związek z wypowiedzią na temat udziału Róży Thun w reportażu przygotowanym przez niemiecką telewizją NDR. Porównał on europosłankę do szmalcowników i stwierdził, że „opozycja ma tradycję donoszenia na własny kraj”.
W czwartek 11 stycznia przewodniczący EPP w imieniu całej grupy parlamentarnej zwrócił się do szefa PE Antonio Tajaniego o wyciągnięcie konsekwencji wobec Ryszarda Czarneckiego. Europoseł PiS ściągnął na siebie krytykę po nazwaniu eurodeputowanej PO „szmalcownikiem”. Europejska Partia Ludowa (EPP) w liście do Przewodniczącego Parlamentu Europejskiego informuje o „nieakceptowalnym” i „ujmującym” zachowaniu wiceprzewodniczącego Ryszarda Czarneckiego. Podpisany pod dokumentem przewodniczący Manfred Weber zwraca uwagę na termin „szmalcownik” i tłumaczy Antonio Tajaniemu jego znaczenie. „To ekstremalnie negatywne polskie określenie, którym opisywano osoby kolaborujące z nazistowskimi okupantami oraz szantażujące i wydające nazistom Żydów za pieniądze” – tłumaczył. Podkreślał, że Czarnecki miał szansę wytłumaczyć się ze swoich słów na antenie radia, ale podtrzymał zdanie.