RPO pyta policję o karanie za okrzyki „Lech Wałęsa”. Odpowiedź zaskakuje

Dodano:
Demonstracja KOD pod hasłem "My Naród". Demonstracja miała na celu wyrażenie poparcia dla Lecha Walesy Źródło: Newspix.pl / Michal Fludra
Rzecznik Praw Obywatelskich poprosił w piśmie policjantów, aby wyjaśnili powody interwencji wobec uczestnika kontrmiesięcznicy smoleńskiej z 10 lipca 2017 roku. Odpowiedź policji jest zaskakująca.

Do Rzecznika Praw Obywatelskich wpłynęła skarga uczestnika manifestacji, który został obwiniony o popełnienie wykroczenia z art. 52 par. 2 pkt 1 kw. Skarżący opowiadał, że był w grupie osób, które stały około 20-30 metrów od barierek i szpaleru policjantów wydzielających trasę, którą idą uczestnicy miesięcznic. Kiedy uczestnicy obchodów zbliżali się, grupa ludzi, wśród których był skarżący podniosła ręce i skandowała: "Lech Wałęsa". Wówczas podeszli do nich policjanci i poprosili o pokazanie dokumentów. Według skarżącego, nie ma możliwości, aby uczestnicy miesięcznicy słyszeli skandowanie grupy ludzi. Miałoby w tym przeszkadzać nagłośnienie, hałas oraz odległość.

Według RPO, sytuacja ta "budzi wątpliwości z punktu widzenia standardów konstytucyjnych i europejskich w zakresie wolności zgromadzeń publicznych". Rzecznik zwrócił się z prośbą o wyjaśnienia do policjantów.

Jak podano, w sprawie interweniowali funkcjonariusze prewencji z Warszawy. "(...) podjęli interwencję i wykonali czynności służbowe z udziałem (…) [skarżącego], który w trakcie zabezpieczenia zgromadzenia publicznego, wykrzykiwał słowa, cyt. »Lech Wałęsa«, czym dopuścił się popełnienia czynu zabronionego o znamionach wykroczenia określonego w art. 52 § 2 pkt 1 ustawy z dnia 20.05.1971 roku Kodeks wykroczeń" – podano.

RPO już zapowiedział, że ponownie będzie próbował uzyskać informacje od stołecznej policji co dzieje się w tej sprawie.

Źródło: Gazeta.pl
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...