Przez to zdjęcie posłanka Nowoczesnej musi się tłumaczyć. Odpowiedziała na falę krytyki
Wszystko zaczęło się od zdjęcia, które Kornelia Wróblewska opublikowała 13 kwietnia w mediach społecznościowych. Widać na nim posłankę Nowoczesnej z córką oraz lidera Ruchu Narodowego Roberta Winnickiego z synem. „Zapoczątkowałam dobrą praktykę w Sejmie. Zdaniem posłów to ociepla wizerunek Sejmu i wpływa na pozytywne nastroje” – napisała Wróblewska.
Fotografia zamieszczona przez posłankę nie wszystkim przypadła do gustu. Jeden z komentarzy pod jej postem brzmiał: „Czy ocieplanie wizerunku neofaszystów to jakaś nowoczesna taktyka Nowoczesnej? Czy pani Kornelia Wróblewska będzie szła 11 listopada w rodzinnym marszu niepodległości ze swoim kumplem Winnickim? Czy ktoś może mi to wytłumaczyć?”.
Wróblewska: Winnicki nie jest moim kumplem
Wróblewska odniosła się do tych zarzutów na Facebooku i opisała całą sytuację. „Na ostatnim posiedzeniu Sejmu poseł Winnicki pojawił się z synkiem na sali plenarnej. Byłam akurat z córką. W ludzkim odruchu podeszłyśmy się przywitać, nie zważając na różnice polityczne i światopoglądowe” – podkreśliła. Posłanka zauważyła, że jej praca w ciąży, a następnie w towarzystwie córki, została pozytywnie odebrana nie tylko przez społeczeństwo, ale również przez posłów wszystkich opcji.
„Spotykamy się z ogromną życzliwością ze strony osób, z którymi dotychczas dzieliło mnie wszystko. Dzieci łagodzą obyczaje i powodują zmianę nastawienia. Z polityków wychodzą ludzie” – wyjaśniła Wróblewska.
„Pojawienie się kolejnego posła z dzieckiem - chociaż jak sam zauważył było to czystym przypadkiem - pozwoliłam sobie odczytać jako pójście za dobrym przykładem i - powtarzając za innymi posłami - »ocieplaniem Sejmu«, jako miejsca pracy opartej o twarde spory, nie zawsze merytoryczne i kulturalne” – czytamy dalej w oświadczeniu przedstawicielki Nowoczesnej.
W odpowiedzi na liczne ataki Wróblewska przekonuje, że poseł Winnicki nie jest jej kumplem i nie uprawia z nim polityki. „Nie popieram jego poglądów i postaw. W kwestiach politycznych, merytorycznych, ale też na płaszczyźnie wartości i poglądów nie ma między nami stycznych. Nie mam również nic wspólnego z ONRem i z całą mocą potępiam prezentowany przez nich patriotyzm i katolicyzm” – dodała Wróblewska na koniec.