Przez lata miała katar. Teraz okazało się, że z jej nosa cieknie... płyn mózgowo-rdzeniowy
Symptomy jednak nie nasiliły się, a wraz z upływem lat Jackson zaczęła martwić się, że może dolegać jej coś poważniejszego. – Miałam nos jak wodospad, bez przerwy. Zawsze musiałam mieć przy sobie chusteczki – mówiła kobieta w wywiadzie dla ABC News. Dodała, że często miewała bóle głowy i rzadko mogła spać.
Niedawno lekarze z Nebraska Medicine w Omaha zdiagnozowali, że Kendra Jackson nie ma kataru, a z jej nosa wycieka... płyn mózgowo-rdzeniowy. Jest to stan, gdy wodnista ciecz otaczająca mózg wylewa się przez otwór lub ścieka przez rozdarcie czaszki, a następnie spływa do uszu lub do nosa. Zdaniem lekarzy kobieta traciła dziennie około pół kufla płynu rdzeniowego.
W ubiegłym miesiącu chirurdzy przeprowadzili procedurę, aby naprawić uszkodzenia. W piątek rzecznik prasowy placówki powiedział w rozmowie z „The Washington Post”, że kobieta reaguje na leki i wszystko wygląda „bardzo obiecująco”.
Wiadomo, że wycieki płynu mózgowo-rdzeniowego występują w wyniku urazu głowy lub kręgosłupa, guza, zabiegów medycznych takich jak znieczulenie zewnątrzoponowe lub lędźwiowe. Istnieją jednak również przypadki, gdy występują one bez znanej przyczyny. W przypadku Kendry Jackson doszło najpewniej do urazu podczas wypadku samochodowego, który miała ona w 2013 roku. Uderzyła wówczas głową o deskę rozdzielczą.