Sławomir Nowak reprezentowany przez Romana Giertycha przegrał w sądzie z wydawcą Wprost.pl
Dzisiaj Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił pozew o ochronę dóbr osobistych Sławomira Nowaka przeciwko Agencji Wydawniczo-Reklamowej „Wprost” sp. z o.o. - wydawcy portalu internetowego wprost.pl. Byłego polityka reprezentował mecenas Roman Giertych. Mecenas Giertych żądał od administratora portalu wprost.pl opublikowania przeprosin za komentarze internautów zamieszczone pod artykułem „Nowak -złote dziecko Tuska”. Powodowi w szczególności chodziło o komentarze sugerujące, że jest kryminalistą.
Komentarze, których dotyczył spór sądowy, brzmiały (zachowano pisownię oryginalną cytatów - red.):
-
„Widać, że nie tylko minister Sikorski jest kryminalistą z PO... A może wkrótce Nowak dołączy...?”
-
„Nowak to leszcz, będzie poświęcony tylko jeszcze nie teraz, Donek potrzebuje odpowiedniego momentu aby pokazać jaki z niego kozak i obrońca moralności władza deprawuje każdego nieważne czy to Kaczyński, Macierewicz (chyba problem z psychika) czy Nowak od czasu do czasu trzeba ich odstawić od koryta, jeszcze minie trochę czasu nim doczekamy się przywódców klasy Margaret Thatcher”
-
„NO NIE!!! A ja K...a głosowałem na PO. Ta banda rozwali ten Kraj,sorry ze wcześniej byłem taki naiwny”
Sąd Okręgowy uznał, że komentarze internautów w tym przypadku miały charakter polityczny i należało je postrzegać jako opinie a nie fakty. W tym przypadku komentarze nie miały charakteru bezprawnego. Sąd dopuszcza, że mogą istnieć wpisy internautów bezprawne. Bezprawność ma mieć jednak charakter ewidentny, na przykład groźba użycia przemocy, komentarze nazistowskie czy faszystowskie.
Tak jak obywatel ma prawo do informacji, szczególnie zawartych w rzetelnym artykule prasowym - a takim artykułem jest „Nowak - złote dziecko Tuska”, tak tym bardziej każdy ma prawo do skomentowania takiego artykułu. W tym przypadku osoby komentujące nie przekroczyły granic prawnych, zwłaszcza że komentarze internautów były sprowokowane samym zachowaniem Sławomira Nowaka, a nie tylko artykułem.
– Wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie wpisuje się w standardy wyznaczone przez Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu. Powołaliśmy się na dwa flagowe orzeczenia dotyczące komentarzy internautów, tj. orzeczenia Delfi As v. Estonia i Magyar Tartalomszolgaltatok Egyesulete v. Węgry. Trybunał uznaje, że wypowiedzi internetowe są chronione na podstawie art. 10 Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i muszą zaistnieć poważne przesłanki, aby karać sprawców wypowiedzi lub karać administratorów portali internetowych – skomentowała mecenas Paulina Piaszczyk pełnomocnik wydawcy portalu wprost.pl.