Akcja ratunkowa w kopalni Zofiówka. W poszukiwaniach górników pomaga pies
Czwartek jest już szóstym dniem poszukiwań trzech górników, zaginionych 900 metrów pod ziemią w wyniku sobotniego wstrząsu w kopalni Zofiówka w Jastrzębiu-Zdroju. W środę wieczorem prezes JSW Daniel Ozon przekazał, że ratownicy muszą pokonać podziemne rozlewisko – około 300-400 metrów wody. W szpitalu przebywa trzech rannych górników. Według informacji RMF FM ich stan jest dobry. Jeden z rannych górników w środę opuścił szpital.
W nocy ze środy na czwartek dwóch ratowników Podhalańskiej Grupy Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego przeszukiwało podziemne wyrobisko w kopalni. W akcji pomagał pies o imieniu Koka, mieszanka border collie z owczarkiem niemieckim. – Nasi ratownicy z Koką pojechali do kopalni Zofiówka w środę późnym popołudniem i całą noc pracowali na dole, przeszukując metr po metrze miejsce tragedii. Pies zaznaczył dwa miejsca, w których potencjalnie mogą być zasypani ludzie – mówił naczelnik Podhalańskiej Grupy GOPR Mariusz Zaród. Jest to pierwsza tego typu górnicza akcja ratunkowa z udziałem psa.
Prezes JSW Daniel Ozon podkreślił, że w tym samym miejscu gdzie pies wskazała zapach ludzki, ratownicy namierzyli wcześniej dwa sygnały z lamp górniczych. Mimo podjęcia tropu poszukiwania okazały się nieskuteczne. Akcję ratunkową utrudnia fakt, iż w nocy z wtorku na środę na drodze ratowników pojawiła się woda. Dzięki zainstalowanym w nocy czterem pompom udało się obniżyć lustro dopiero o 60 cm. Jej wypompowanie zająć może 10 godzin. Ponadto, 900 metrów pod ziemią, gdzie uwięzieni są od soboty trzej górnicy, wciąż nie można używać sprzętu elektrycznego z uwagi na zbyt duże stężenie metanu.