Kim Dzong Un nie miał czasu dla sekretarza stanu USA. Był zajęty doglądaniem ziemniaków?
Mike Pompeo przebywał w Korei Północnej od piątku do soboty (6-7 lipca). Miał kontynuować negocjacje dotyczące m.in. denuklearyzacji Korei. Historyczne porozumienie zawarte przed miesiącem pomiędzy Donaldem Trumpem i Kim Dzong Unem nie znalazło jednak swojego ciągu dalszego. Z niejasnych powodów Kim nie spotkał się z sekretarzem stanu USA. Amerykański polityk porozmawiał jedynie z prawą ręką koreańskiego przywódcy – Kim Yong Ch'olem.
Po powrocie do kraju Pompeo przekonywał, że zaliczył postęp w rozmowach, jednak oficjalny komunikat Ministerstwa Spraw Zagranicznych Korei Północnej nazwał jego żądania „jednostronnymi i gangsterskimi”. Sytuację starał się ratować Donald Trump, który na Twitterze wyraził „pewność”, że Kim zachowa się honorowo i będzie trzymał się ich ustaleń dotyczących rozbrojenia.
We wtorek 10 lipca koreańskie media podały obszerną relację z wizyty Kim Dzong Una na prowincji. Ze słów Kim Yong Ch'ola można było wywnioskować, że musiała ona się odbyć w ubiegłym tygodniu. Tym samym, w którym przywódca kraju nie miał czasu dla jednego z najważniejszych polityków USA. Z relacji mediów dowiadujemy się, że Kim Dzong Un przebywał na polu ziemniaków, oglądając przyszłe zbiory i udzielając rad dotyczących pielęgnowania upraw.