Onet: Sędzia Iwulski orzekał w kilku sprawach w PRL. Sam twierdził co innego
Przypomnijmy, sędzia Józef Iwulski zastępuje I prezes Małgorzatę Gersdorf na tym stanowisku „na czas jej nieobecności”. W czwartek Krajowa Rada Sądownictwa zaopiniowała go negatywnie, oceniając, że nie może być dalej sędzią Sądu Najwyższego. Teraz na jaw wychodzą kolejne informacje o Iwulskim. Dziennikarze Andrzej Stankiwicz i Andrzej Gajcy przeanalizowali akta spraw, w których orzekał właśnie Iwulski.
Kilka procesów
Wszystkie te sprawy były prowadzone przeciwko opozycjonistom w czasie PRL. Wydawane wyroki były uzasadniane dekretem o wprowadzeniu stanu wojennego z 12 grudnia 1981 roku. Dziennikarze Onetu poinformowali, że przeanalizowane dokumenty to rozprawy główne oraz wyroki. Co ciekawe, jednym z członków składu orzekającego był Iwulski, który czynnie uczestniczył w rozprawach, zadając pytania świadkom i oskarżonym.
Onet przypomina, że Iwulski niedawno podtrzymywał, iż były to jedynie incydentalne postanowienia. Przeanalizowane przez nich materiały zdają się świadczyć co innego. Były to wyroki, na mocy których opozycjoniści byli skazywani na kary grzywny i pozbawienia wolności. Taką sprawą był proces członka „Solidarności”, którego skazano na trzy lata więzienia za powielenie ok. 200 ulotek wzywających do strajku powszechnego. Sędzią w tej sprawie był Iwulski.
Co na to sam zainteresowany? W rozmowie z Onetem przyznał, że zapoznał się z aktami spraw z przeszłości. Stwierdził, że „nic mu nie mówią” nazwiska skazanych. – Nie pamiętam tych spraw. Nie mam jednak powodu, by kwestionować wiarygodność tych dokumentów – dodał. Potwierdził też, że należał do PZPR, a później zapisał się do„Solidarności”. Dziennikarze Onetu zapytali go, czy nie ma sobie nic do zarzucenia w sprawie sądzenia ludzi w stanie wojennych. – Sędziowie mają obowiązek stosować prawo. Takie było prawo, jakie było. Tam, gdzie mogłem, starałem się nie zrobić nikomu krzywdy. Widać nie zawsze się dało – podsumował.