Będzie proces w sprawie wypadku Beaty Szydło
Wniosek o warunkowe umorzenie sprawy Sebastiana K. złożyła prokuratura. Propozycja zakładała, że kierowca seicento zostałby uznany winnym spowodowania wypadku. Zamiast kary czekałby go jednak rok próby i konieczność zapłaty 1,5 tys. na cele społeczne. Władysław Pociej poinformował jednak, że jego klient nie zgadza się na warunkowe umorzenie. – Wbrew temu, co twierdzi prokuratura, okoliczności wypadku i to, kto go spowodował, budzą bardzo duże wątpliwości – przekonywał. W takiej sytuacji sąd nie zgodził się na warunkowe umorzenie. Oznacza to, że sprawa będzie normalnie rozpatrywana.
Wypadek Beaty Szydło
Do wypadku rządowego audi wiozącego Beatę Szydło doszło 10 lutego ubiegłego roku w Oświęcimiu. Auto podczas manewru wyprzedzania zderzyło się z fiatem prowadzonym przez 21-letniego Sebastiana K. Szefowa rządu po wypadku trafiła do Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie, gdzie przebywała przez tydzień. Zarzut nieumyślnego spowodowania wypadku postawiono Sebastianowi K., jednak mężczyzna nie przyznał się do winy. Według ustaleń prokuratury, kierowca seicento nie zachował należytej ostrożności na drodze. Kolumna Szydło miała włączone sygnały świetlne, natomiast nie ma jednoznacznych ustaleń, czy działały sygnały dźwiękowe. Samochody miały poruszać się z prędkością 58 km/h.