Mieszkańcy Poznania boją się wchodzić na trawnik. Wszystko przez... monotlenek diwodoru
O nietypowej tabliczce, która 1 kwietnia pojawiła się na trawniku przed kościołem Dominikanów w Poznaniu informuje „Gazeta Wyborcza”. Dziennik podaje, że na ten pomysł wpadł brat Szymon Biernat. Trawnik przed kościołem jest jedynym w okolicy, więc mieszkańcy korzystają z niego i wyprowadzają tam swoje psy. Brat Szymon postanowił temu zaradzić.
– Podczas pobytu w Gdyni przechodziłem obok osiedla, na którym były posadzone młode drzewka. Właściciele wyprowadzali na spacer psy, które załatwiały się pod tymi drzewkami. Odkąd umieszczono na trawnikach tabliczkę z ostrzeżeniem o rozpylaniu monotlenku diwodoru, psy przestały się załatwiać, a wokół drzew zaczęła rosnąć trawa – opowiada w rozmowie z „GW”.
Wygląda na to, że ustawiona tabliczka rzeczywiście odstrasza spacerowiczów z psami, a brat Szymon zastanawia się, czy ludzie naprawdę nie wiedzą, czym jest monotlenek diwodoru. W rzeczywistości mowa o... zwykłej wodzie. Określenie użyte na tabliczce już wcześniej wykorzystywano, by pokazać skutki ignorancji naukowej i ośmieszyć zjawisko publicznego lęku przed nieznanymi nazwami substancji chemicznych.