Trumna z głową świni na spotkaniu z premierem. Rolnicy protestowali w Sandomierzu
Jak podaje TOK FM, na spotkanie z premierem w Sandomierzu przyjechało kilkudziesięciu rolników. Przynieśli ze sobą trumnę, która ma symbolizować umierające polskie rolnictwo. W środku umieścili warzywa i owoce, a na wierzch trumny położyli głowę świni. W rozmowie z dziennikarzami skarżyli się na niskie ceny malin, wiśni i jabłek. – Tak źle nie było od wielu lat. U sadowników owoce zostają na krzakach, bo nie opłaca się ich zrywać – powiedzieli.
Rozmowa z ministrem
Z protestującymi rolnikami przez chwilę rozmawiał obecny w Sandomierzu minister rolnictwa, Jan Ardanowski. – Wiele razy na nich czekałem w ministerstwie rolnictwa. Nigdy nie pojawili się, ale twierdzą za to, że byli na komisji rolnictwa w Sejmie. Jednak, żeby rozwiązać problemy, trzeba rozmawiać szczegółowo. Tym bardziej że narastały one przez lata – powiedział polityk w rozmowie z TOK FM. Zdaniem rolników propozycje rozmów nic nie wnoszą. – Nie ma realnej pomocy dla sadowników. Nie ma wsparcia dla hodowców. To, co słyszymy, odbieramy jako ruchy pozorne – argumentowali.
Przypomnijmy, podczas przemówienia premier przytoczył osiem punktów, jakie partia rządząca przedstawiła w swoim programie dla wsi. Przypomniał pomysł dodatkowych pieniędzy na ubezpieczenia czy zwiększenie dopłat do paliwa rolniczego. – Mamy ofertę dla wsi. A co oni mieli? Co PSL miał? Wprowadzili karanie grzywnami rolników za handel detaliczny wyrobami rolnymi, wytworzonymi w miejscu przez rolnika. Karali grzywną rolników, a minister rolnictwa nazwał rolników frajerami – powiedział Mateusz Morawiecki.
Szef rządu wypowiedział się także na temat obecnej opozycji. Stwierdził, że głównym założeniem Platformy Obywatelskiej jest cofnięcie programów PiS, takich jak „500 plus”. – Zamkną IPN, czyli za niedługo się dowiemy, że to my zaatakowaliśmy Niemcy w 1939. Zamkną CBA, tak powiedzieli. Nie byłoby tych wszystkich miliardów, które odzyskaliśmy na politykę społeczną, na służbę zdrowia, na obniżony wiek emerytalny, na „500 plus”, gdyby nie nasz służby specjalne, których oni się boją, bo boją się uczciwości – podsumował Mateusz Morawiecki.