Polska może nie uznać wyroku TSUE? Gowin tłumaczy się ze swoich słów

Dodano:
Jarosław Gowin Źródło: Newspix.pl / GRZEGORZ KRZYZEWSKI / FOTONEWS
Polski wicepremier i minister nauki stwierdził najpierw, że rząd Zjednoczonej Prawicy może nie respektować wyroku Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. Teraz, w rozmowie z Onetem, wycofuje się ze swoich słów i tłumaczy, co miał na myśli.

Początek tygodnia Jarosław Gowin zaczął od mocnego wystąpienia. Na łamach tygodnika „Do Rzeczy” stwierdził, że Polska nie uzna orzeczenia europejskiego trybunału dotyczącego pytania prawnego zadanego przez polski SN. Później swoje stanowisko powtórzył w radiowej Trójce i na konferencji w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju.

„Jeżeli Trybunał dopuści się precedensu i usankcjonuje zawieszenie prawa przez Sąd Najwyższy, to nasz rząd zapewne nie będzie miał innego wyjścia jak doprowadzić do drugiego precedensu, czyli zignorować orzeczenie TSUE jako sprzeczne z traktatem lizbońskim oraz z całym duchem integracji europejskiej. Mówię to z ubolewaniem jako zwolennik integracji. Unia Europejska jest śmiałym i dalekosiężnym projektem, ale może przetrwać tylko jako Europa ojczyzn” – mówił polityk w „Do Rzeczy”.

Później, w rozmowie z Onetem Jarosław Gowin przekonywał, że miał na myśli coś zupełnie innego. Podkreślał, że rząd PiS, Solidarnej Polski i Porozumienia (ugrupowanie Gowina) nie uzna orzeczenia TSUE dopiero wtedy, jeśli da ono sędziom „ogólne prawo” do zastępowania TK i zawieszania dowolnej ustawy. Dodawał, że jeśli wyrok TSUE będzie odnosić się jedynie do konkretnych ustaw, i nie da polskiemu SN nowego instrumentu, to on „będzie pierwszą osobą w rządzie, która zechce zastosować się do orzeczenia”.

Źródło: Onet.pl
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...