PiS albo wolność!
Jeśli przegramy to i tak wygramy
Takie zdanie często pada, w wewnętrznych rozmowach, z ust polityków PiS ze Szczecina, ust najwierniejszych żołnierzy następcy tronu po Jarosławie Kaczyńskim, Joachima Brudzińskiego. Czy PiS może sfałszować wybory? Tak może, i jako opozycja musimy dzisiaj odpowiedzieć sobie na najważniejsze, moim zdaniem pytania, pytania o przyszłość demokracji w Polsce, o obecność Polski w UE, o swobodne funkcjonowanie partii opozycyjnych, o realne istnienie trójpodziału władzy. Oszustwo nie dokona się przy wyborczych urnach, zbyt duże ryzyko wpadki i kompromitacji w oczach świata, którego coraz mniej opinia obchodzi polityków PiS, ale która jest jednak ważna dla zachowania pozorów demokracji. Jeśli zechcą dokonać oszustwa, to po prostu zmienią wyniki w protokołach w Okręgowych Komisjach Wyborczych lub w PKW kiedy przyjdzie ogłaszać ostateczne wyniki wyborów. Często słyszę od moich koleżanek i kolegów z ław opozycyjnych, że to niemożliwe, że tak się nie da, że to za trudne. To samo słyszałem kiedy PiS przygotowywał wprowadzanie swoich ludzi do TK i KRS, kiedy kazał powtarzać przegrane głosowania na komisjach, kiedy wypłacał sobie nienależne premie i kiedy wbrew politycznej logice i prawu, skracał kadencje sędziów SN zapisaną wprost w Konstytucji. Jeśli łudzimy się droga opozycjo, że powstrzyma PiS przed oszustwem wyborczym jakiś Boży Pierwiastek, to wiedzmy i pamiętajmy, że nauki papieża Franciszka nie są mile widziane nad Wisłą. Przypomnę jeszcze tylko nam wszystkim, że to Ewangelia ma iść przed Konstytucją, a nie odwrotnie, jak powiedział klika tygodni temu, podczas homilii, arcybiskub Wacław Depo, nikt z prominentnych hierarchów Kościoła nie zaprzeczył jego słowom. I tak oto PiS dostał dodatkowe wsparcie i swoiste alibi od Kościoła do czynienia zła.
A przestrogą niech będą Węgry
W kwietniowych wyborach parlamentarnych na Węgrzech zdecydowane zwycięstwo odniosła koalicja wyborcza Fidesz – KDNP, zdobyła prawie 50% głosów, co przełożyło się na 133 mandaty w 199 osobowym parlamencie i dało Orbanowi konstytucyjną większość 2/3. Marzenie PiS zrealizowało się nad Dunajem (spora część polityków PiS marzy jeszcze o zmianach, które zaszły nad Bosforem, ale tych marzeń starają się publicznie i głośno nie wypowiadać) teraz usilnie główkują, jak je skutecznie zaimplementować nad Wisłę. Zamkniecie lub przejęcie mediów prywatnych, które zmiany „dobrej zmiany” widzą inaczej niż goebbelsowska propaganda Jacka Kurskiego i całe media publiczne. Zmiana ordynacji wyborczej do parlamentu w taki sposób, aby zmaksymalizować szanse PiS kosztem zantagonizowanej i nadal rozproszonej opozycji. Demontaż i upartyjnienie instytucji, które mógłby ewentualnie przeszkodzić rzezimieszkom z PiS w zalegalizowaniu sfałszowanych wyborów. Niemożliwe? Stało się w TK i KRS, i właśnie się dzieje w SN.
Razem przeciwko PiS (nawet z Razem)
Przykład węgierski, a nawet ten rodzimy z czasów koalicji AWS czy później SLD – Unia Pracy, z obecną koalicją ugrupowań w ramach PiS na czele, pokazują aż nadto wyraźnie, że konsolidacja daje w polityce efekt synergii, który przeradza się w wyborczy sukces. Jestem dogmatycznym przeciwnikiem trockistowsko – marksistowskich postulatów partii Razem, z ich flagowymi projektami 75% podatku dla Polaków zarabiających powyżej 500.000 zł. i całkowitą likwidacją umów zleceń i o dzieło, ale oni chcą aby Polska była nadal członkiem UE, aby zachowała trójpodział władzy, aby Konstytucja była najważniejszym aktem prawnym w RP, a Kościół Katolicki dominował w sferze sacrum, zostawiając świeckie sprawy państwa politykom i polityce. To dobre argumenty aby Razem zawalczyło razem z pozostałymi partiami opozycyjnymi o odebranie władzy z rąk siepaczy z PiS.
KO z Biedroń, Zandberg i Czarzasty
To, że Schetyna, Lubnauer i Kosiniak-Kamysz osiągną wyborcze porozumienie przed wyborami parlamentarnymi, jest już chyba oczywiste dla każdego obserwatora polityki, ale to za mało. Aby te wybory wygrać i zapobiec pokusie oszustwa, którego mogą chcieć dokonać Brudziński, Ziobro i spółka, potrzeba rebelii całej opozycji. Pełnej konsolidacji wbrew wielu wewnętrznym programowym sprzecznościom i jasnego komunikatu do Polaków, że PiS jest złem, które trzeba pokonać ponad wzajemne animozje i ambicje liderów. Wiem, że drzemie w ludziach lewicy ogromna pokusa stworzenia nowej nowoczesnej lewicowej formacji i dobrze. Lewica jest Polsce bardzo potrzeba, a nowoczesna lewica, taka na wzór np. Labour Party, potrzebna bardzo. I twórzcie ją Włodku Czarzasty i Robercie Biedroniu, zapraszając także do niej i Adriana Zandberga czy Basię Nowacką. Ale nie róbcie tego na Boga kosztem zwalczania Koalicji Obywatelskiej i PSL. To nie jest czas na małość. Jeśli myślicie, że osiągając np. 20% wynik w połączniu nawet z 30% wynikiem KO zwyciężymy realnie PiS, to pragnę sprowadzić Was na ziemię. Oszukają nas i pozostałych Polaków. Zwyczajnie sfałszują wybory wmawiając Wyborcom i światu, że to oni wygrali a nasze poparcie było tylko przedwczesną manipulacją opozycji wynikami z sondaży exit poll. Jeśli zaś osiągniemy wspólnie, jako jedna lista 50% poparcie Wyborców, wygramy my. Nie odważą się bowiem na tak jaskrawe i bezczelne oszustwo, wiedzą, że skończyłoby się to rozlewem krwi na ulicach polskich miast i miasteczek.
Wolność ma jedynie początek. I to właśnie dlatego tak często się kończy
Niewiele jest narodów na świecie, których spotykała niewola w wyniku takich zdrad jak Konfederacja Targowicka, czy decyzji sojuszników, takich jak te podczas Konferencji Jałtańskiej, które oddawały swoich partnerów w szpony wroga. Ale my Polacy już tego doświadczyliśmy i już wiemy, jak i dlaczego się to odbywa. Dzisiaj mamy jeszcze szansę sami zdecydować o swoim losie i jakkolwiek doniośle i patetycznie to brzmi, musimy jako naród stanąć na wysokości zadania, jakim jest obrona naszych praw i wolności. I musimy jasno powiedzieć sobie i Polakom, to od mądrości i wielkości (a raczej braku małości) polityków wszystkich dzisiejszych, i tych przyszłych, partii opozycyjnych zależy, czy uda nam się tego dokonać. Wolność to prawo do różnicy, jeśli przegramy, nasze różnice będą już nieistotne, bo nie będzie wolności, która mogłaby nam pozwalać się różnić.
A poza tym uważam, że PiS należy zdelegalizować.