Polska nożowniczka zaatakowała we Włoszech. Nie żyje co najmniej jedna osoba
Włoskie portale informacyjne donoszą o kobiecie uzbrojonej w dwa noże. Według informacji podawanych przez agencję informacyjną Ansa, obezwładnił ją szef lokalnej straży miejskiej Marco Quatti. Funkcjonariusz miał rzucić w nią rowerem, kopnąć, a następnie odebrać jej broń i skrępować na ziemi. – W jej oczach było szaleństwo – mówił Quatti, który tego dnia miał wolne od służby. – Kazałem jej odłożyć noże, ale krzyczała, że mam się wynosić. Wtedy wziąłem od przyjaciela jego rower i rzuciłem nim w nogi tej kobiety, żeby ją zdezorientować. Inna osoba uderzyła ją w rękę, a wtedy ja kopnąłem ją w brzuch. Gdy puściła noże, było łatwo ją unieruchomić – opowiadał.
Portal ilfattoquotidiano.it informuje, że zatrzymana w sobotę 1 września kobieta to 58-latka polskiego obywatelstwa. Zaatakowała w miejskim muzeum w miejscowości Canneto sull'Oglio koło Mantui, po czym wybiegła na ulicę i tam kontynuowała ataki. Miała zranić łącznie co najmniej cztery osoby, w tym 54-letnią kobietę, która zmarła od ran. Ofiara śmiertelna to Paola Beretta, pracownica muzeum. Przyczyna sobotniego ataku jest wciąż nieznana.