Członek grupy Pussy Riot w ciężkim stanie w szpitalu. „Sądzimy, że został otruty”
O problemach zdrowotnych Werziłowa poinformowano w środę wieczorem. Wówczas to członkini Pussy Riot przyznała w rozmowie z rosyjskojęzycznym portalem Meduza, że jej partner nagle zachorował. Weronika Nikulszina relacjonowała, że jego stan gwałtownie się pogorszył w ciągu dwóch godzin. – Najpierw wzrok, później mowa, na koniec nawet zdolność poruszania się – opisywała kobieta. „Nasz przyjaciel, brat, kumpel Piotr Wierziłow przebywa na oddziale intensywnej terapii. Jego życie jest w niebezpieczeństwie. Sądzimy, że został otruty” – poinformowała grupa Pussy Riot na Twitterze. Z informacji dostępnych w rosyjskich mediach wynika, że stan mężczyzny jest bardzo ciężki.
Podczas finału Mistrzostw Świata w Rosji Wierziłow wraz z z trzema innymi aktywistkami: Weroniką Nikulszyną, Olgą Kuraczową, Olgą Pachtusową, wbiegł w policyjnych mundurach na murawę meczu. Aktywiści chcieli zaprotestować przeciwko brutalności służb i zwrócić uwagę na więźniów politycznych w Rosji. We wtorek Wierziłow był na rozprawie sądowej, a jego stan zdrowia zaczął się gwałtownie pogarszać po powrocie do domu. Mężczyzna ostatnio aresztowany był 8 września w związku z protestami przeciwko reformie systemu emerytalnego w Rosji.
Piotr Wierziłow jest założycielem portalu Mediazona. Na jego łamach dokumentowane są przypadki naruszenia praw człowieka w zakładach karnych w Rosji.