Zandberg: Na PiS nie zagłosowały boty, tylko całkiem żywe istoty białkowe

Dodano:
Adrian Zandberg Źródło: Newspix.pl / MIchal Fludra
Adrian Zandberg z Partii Razem skomentował aferę wokół botów, które wg. dziennikarzy miał kupować sztab wyborczy Andrzeja Dudy. Jego zdaniem siły PiS nie zbudował „magik od internetu”, ale nieudolni liberałowie.

W swoim krótkim wpisie na  Adrian Zandberg z Razem po raz kolejny wytłumaczył politykom i zwolennikom powody ich wyborczej porażki w 2015 roku. Podkreślał szkodliwość tłumaczenia wszystkiego oszustwem i wykorzystaniem botów – programów komputerowych generujących komentarze w mediach społecznościowych. Dziennikarze Radia Zet i „Gazety Wyborczej” dotarli do materiałów, które mogą świadczyć o użyciu tego typu technik przez sztab Andrzeja Dudy w jego kampanii wyborczej.

Zandberg: To nie boty zrobiły z Komorowskiego synonim obciachu

„Na liberalnej prawicy robi karierę nowa teoria spiskowa: to nie PO przegrała kampanię, tylko boty. Potężne boty zahipnotyzowały miliony wyborców. Diaboliczni władcy botów pchnęli Polskę w objęcia Kaczora” – zaczął swój wpis Zandberg. „Mam przykrą informację: to nie boty was pokonały. Oczywiście, duże partie generują automatyczny ruch w sieci. Robi to PiS, robi Platforma – ale Polska to nie USA. Więcej ludzi żyje w Kielcach niż aktywnie korzysta z polskiego . Jeżeli wyborcy z Brańska zagłosowali na PiS, to dlatego, że zmobilizował ich proboszcz, a nie boty. I to nie boty zrobiły z Komorowskiego synonim obciachu. Nawet gdyby armia platformerskich botów pisała, że wujo z dwururką jest super, niewiele by to zmieniło” – kpił.

Dalej lider Partii Razem wymieniał składniki „potęgi ”: IPN, głosowanie „pod dyktando biskupów”, lekcje religii w szkołach, „nacjonalistyczną propagandę”, wprowadzenie „kultu” żołnierzy wyklętych takich jak Bury. To miało sprawić, że jedynym sposobem na wyrażenie gniewu z powodu: niesprawiedliwości i śmieciówek, okazał się „prawacki zamordyzm”.

Zandberg: Elity coś zrozumiały? Widać niewiele

„Parę lat temu modna była wiara, że stare elity coś zrozumiały. Dziś widać, jak niewiele” – konkluduje Zandberg. „Po co myśleć, skoro obowiązkiem jest podawać amunicję Schetynie? Obrońcy wolności wywalają więc z pracy dziennikarzy, którzy mieli czelność myśleć pod prąd. Poważni ludzie kolportują najdziksze teorie spiskowe. Bo już za chwilę potężny alians Giertycha z Nowacką odsunie od władzy Kaczora-dyktatora! Wszyscy baczność i do szeregu! Jeszcze tylko jedna, mała czystka w redakcji, kupimy trochę botów na Twitterze, jeszcze tylko uciszyć tych cholernych gówniarzy z  – i już będzie zwycięstwo!” – pisze. „Ale zwycięstwa nie będzie. Nie da się wygrać wojny operując na fałszywej mapie” – kończy.

Źródło: Facebook / zandberg.razem
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...