„Jak mawiała moja babcia, ja bym się nadał”. To argument kandydata do Sądu Najwyższego

Dodano:
Sąd Najwyższy Źródło: Newspix.pl / Damian Burzykowski
Protokoły z przesłuchań kandydatów do SN pozwalają na niezwykle ciekawe wejrzenie w charaktery przyszłych członków najważniejszego sądu w naszym kraju. O interesujących fragmentach sędzia Piotr Gąciarek poinformował na antenie radia TOK FM.

Brak dorobku naukowego, publikacji, odpowiedniego doświadczenia i wiedzy teoretycznej? To nic, kiedy ma się „odpowiednie” mniemanie o sobie i poglądy. Z takiego założenia wyszli niektórzy z sędziów, którzy zgłosili się na wolne miejsca w zmienianym przez obecny rząd Sądzie Najwyższym. Sędzia Piotr Gąciarek ze stowarzyszenia „Iustitia” w rozmowie z TOK FM przytoczył kilka najciekawszych argumentów, którymi kandydaci próbowali przekonać do siebie członków nowej KRS.

Oświecenie

„W tym roku skończyłem 60 lat i pojechałem z żoną i córką na pielgrzymkę do Ziemi Świętej. Emocjonalnie podszedłem, jak wróciłem to w telewizji podawano informacje, że jest nabór do Sądu Najwyższego, że nikt nie chce się zgłaszać, że bunt środowiska i mi się ułożyło, że szukano czterdziestu sprawiedliwych (...)” – mówił Krzysztof Andrzej Rzodkiewicz, sędzia sądu rejonowego.

Babcia

„Mam takie poczucie, że Izba Dyscyplinarna, która jest nową jakością w naszym systemie prawnym, jest tego rodzaju strukturą, co do której ja mam poczucie, że tak jak mawiała moja babcia, ja bym się nadał” – zapewniał Krzysztof Jerzy Piaseczny, sędzia sądu rejonowego.

Spotkania z Piotrowiczem

„Z panem Piotrowiczem (posłem PiS, członkiem KRS – red.) miałam również przyjemność spotykać się na licznych konferencjach, wtedy raczej w roli słuchacza. Było to co najmniej kilka razy, kiedy miałam okazję wysłuchać pana publicznych wystąpień” – mówiła podczas przesłuchania Jolanta Korwin-Piotrowska, sędzia sądu rejonowego.

Czarna owca

„Jestem taką czarną owcą w środowisku. (...) Miałem już trzy sprawy dyscyplinarne i wszystkie były na moją niekorzyść. (...) W każdej dziedzinie moja wiedza jest wyróżniająca” – tak z kolei przekonywał do siebie Tomasz Koźmiński, sędzia sądu rejonowego. Podobnych wypowiedzi było znacznie więcej. Część z nich opublikowali na swoim portalu dziennikarze TOK FM:

Sędzia kamikadze

We wtorek 25 września Naczelny Sąd Administracyjny rozpatrywał wnioski o zabezpieczenie dotyczące wstrzymania uchwały KRS o powołaniu sędziów Izby Karnej Sądu Najwyższego. Zdecydował, że procedura wyłaniania nowych sędziów SN powinna zostać wstrzymana do czasu dokładnego zbadania sprawy. Jednym z wnioskodawców był sędzia Piotr Gąciarek ze stowarzyszenia „Iustitia”. Gąciarek przez niektóre media nazywany jest „sędzią kamikadze”, ponieważ zgłosił się do konkursu tylko po to, by zaskarżyć jego legalność.

– Ogłoszenie prezydenta o wolnych miejscach w SN – wbrew wymogom konstytucji – nie zawierało kontrasygnaty premiera. Poza tym mam uzasadnione przypuszczenie, że organ przeprowadzający konkurs – Krajowa Rada Sądownictwa – został obsadzony w sposób sprzeczny z konstytucją – przez Sejm, a nie środowisko sędziów. Zatem w obecnym składzie nie jest to organ konstytucyjny – tłumaczył na łamach „Wyborczej”.

Źródło: Tok FM
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...