Perkusista Sigur Ros odchodzi z zespołu w związku z oskarżeniami o gwałt
„W następstwie niezwykle poważnych i osobistych oskarżeń, które padły przeciwko niemu w ostatnich dniach, przyjęliśmy dziś rezygnację naszego kolegi z zespołu, Orri Pálla Dýrasona, aby umożliwić mu to, żeby poradził sobie z tym prywatnie” – napisał na Facebooku zespół.
Oskarżenia wyszły na jaw w zeszłym tygodniu po tym, jak artystka z Los Angeles Meagan Boyd napisała o spotkaniu z Dyrasonem w 2013 roku na Instagramie. Post został już usunięty, jednak serwis Pitchfork cytuje go na swojej stronie. „Byłam pijana, spotkałam go w kubie (przez jakiś czas byłam tancerką w klubie”the body shop„), zainicjowałam też nasz pocałunek przed tym, jak obudziłam się z uczuciem, że ktoś mnie penetrował bez mojej zgody, podczas gdy spałam. To stało się dwukrotnie tej nocy i zastanawiam się wciąż, dlaczego już za pierwszym razem nie wyszłam – byłam jednak zbyt pijana, zmęczona i w szoku, a to było jeszcze zanim słyszałam o takich rzeczach jak Uber/Lyft. Bez względu na wszystko, nikt nie powinien być gwałtony/dotykany/lizany/piep*** bez udzielenia na to zgody” – napisała kobieta.
W innym poście Boyd udostępniła rzekomą wymianę e-maili z Dyrasonem. „Dlaczego publicznie oskarżasz mnie o coś, czego nie zrobiłem?” – pyta perkusista Sigur Ros zaznaczając, że jego doświadczenie było zupełnie inne od jej. Boyd odpowiada, że obudziła się krzycząc na niego i „od miesięcy ma traumę, a od kilku lat nie jest w stanie zapomnieć, jak sprawił, że czuła się okropnie”.
Na Facebooku Dyrason napisał, że odejście z Sigur Ros było „trudną decyzją”, ale nie może pozwolić, żeby „tak poważne oskarżenia zaszkodziły ważnej i pięknej pracy zespołu przez te wszystkie lata”. „Zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby wydostać się z tego koszmaru. Z szacunku dla tych, którzy faktycznie cierpią w wyniku przemocy seksualnej, nie będę rozgrywał tej sprawy publicznie” – zaznaczył.