Wrocław. Rozłam w Koalicji Obywatelskiej. „Podpisywaliśmy zobowiązanie, ale to było w innej czasoprzestrzeni”
Po podliczeniu głosów oddanych 21 listopada we Wrocławiu, politycy Koalicji Obywatelskiej mogli śmiało otwierać szampana. Zgarnęli aż 17 mandatów w radzie miejskiej, w której do rządzenia potrzeba ich 19. Nieco ponad tydzień później okazało się jednak, że rzeczywistość nie wygląda tak różowo. Jak donosi GazetaWroclawska.pl, pięciu radnych wybranych z list KO postanowiło utworzyć własny klub, niezależny od Platformy.
Do nowego klubu dołączą Magdalena Razik-Trziszka, Piotr Uhle, Dorota Galant, Jolanta Niezgodzka oraz przewodniczący Nowoczesnej na Dolnym Śląsku – Tadeusz Grabarek. Ten ostatni zaznaczał, że jego grupa nie chce działać w opozycji do nowego prezydenta Jacka Sutryka i zamierza go wspierać, współpracując z PO. Podkreślał jednak, że będą to robić jako niezależny koalicjant, a nie członkowie jednego klubu.
Grabarek o „innej czasoprzestrzeni”
Politycy Platformy wiadomość o posunięciu polityków Nowoczesnej odebrali z zaskoczeniem. Szefujący PO na Dolnym Śląsku Jarosław Duda przypomniał, że kandydaci startujący z listy Koalicji Obywatelskiej dobrowolnie podpisali zobowiązanie o przynależności do klubu KO. Grabarek na ten argument odpowiada w oryginalny sposób. – To prawda podpisywaliśmy zobowiązanie, ale to było w innej czasoprzestrzeni, sytuacja się zmieniła. Tak chcieli radni Nowoczesnej. Weksli na szczęście Platformie nie podpisywaliśmy – mówił Gazecie Wrocławskiej Grabarek. Jego stanowisko poparła przewodnicząca Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer. Twierdziła, że umowy dotyczące tworzenia klubów dotyczyły jedynie sejmików wojewódzkich, a nie rad miejskich.