Kaczyński z Wałęsą starli się na korytarzu. „Chyba na tamtym świecie się pojednamy. A może też nie”
Zetknięcie się Lecha Wałęsy z Jarosławem Kaczyńskim było możliwe dzięki zgłoszeniu przez tego drugiego sprawy o ochronę dóbr osobistych. Prezes Prawa i Sprawiedliwości, pozwał byłego prezydenta za wpisy, które ten publikował w internecie. Zanim jednak dostali możliwość przedstawienia swoich racji przed sądem, starli się słownie przed salą rozpraw.
Na widok Jarosława Kaczyńskiego Lech Wałęsa zareagował bardzo żywiołowo. „O kurczę!” – wykrzyknął były prezydent i rozpoczął „kurtuazyjną rozmowę”. – Po co ja pana ministrem robiłem... – zaczął. – A po co ja pana prezydentem – odparował Kaczyński. – Co – zareagował Wałęsa. – Naród! – krzyknął ktoś z tłumu, poprawiając polityka PiS.
Kamery zarejestrowały też uśmiech Kaczyńskiego na widok Wałęsy w koszulce z napisem „Konstytucja”. – Z napisu konstytucja się pan Jarek śmieje? – zapytał ktoś prezesa PiS. – Panem Jarkiem to ja byłem 40 lat temu – odpowiedział zagadnięty. – A teraz ma pan inne imię? – usłyszał w odpowiedzi.
Dziennikarze zapytali też, dlaczego politycy nie podali sobie ręki. – Chyba na tamtym świecie się pojednamy – stwierdził Wałęsa. – A chyba też nie. Bo jedno będzie Piekło, a drugie coś lepszego – dodał po chwili.