Tłumaczka Tuska wezwana do prokuratury. Chodzi o „zdradę dyplomatyczną”
W 2017 roku Antoni Macierewicz, kiedy był ministrem obrony narodowej, złożył zawiadomienie, w którym zarzucał byłemu premierowi działanie na szkodę państwa, a także „narażenie na szwank interesu obywateli, w tym rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej”. Za działanie z rządem obcego państwa lub zagraniczną organizacją na szkodę Polski grozi do 10 lat więzienia.
Antoni Macierewicz w złożonym zawiadomieniu zaznaczał również, że Donald Tusk „nie dopełnił ciążących na nim obowiązków”. Precyzował mówiąc, że chodzi o zgodę na zastosowanie załącznika nr 13 konwencji chicagowskiej przy badaniu przyczyn katastrofy smoleńskiej, co uniemożliwiło pełny udział polskiej strony przy prowadzonych czynnościach.
Magda Fitas-Dukaczewska 10 kwietnia 2010 roku wraz z Donaldem Tuskiem udała się do Smoleńska. Tłumaczka była obecna podczas spotkania ówczesnego polskiego premiera z Władimirem Putinem. Nigdy jednak nie ujawniła, czego dotyczyła ta rozmowa. Zaznaczyła, że przed zaplanowanym na 3 stycznia przesłuchaniem musi zażądać, by premier Mateusz Morawiecki zwolnił ją z tajemnicy zawodowej, ale nawet jeśli tak się stanie nie jest pewna, czy zdecyduje się zeznawać.