13-latka zniknęła z domu, jej rodzice zostali zamordowani. Szczęśliwy finał poszukiwań
13-letnia Jayme Closs mieszkała razem ze swoimi rodzicami w Barron, w stanie Wisconsin. W połowie października o domu nastolatki wezwano policję. Zgłoszenie było anonimowe, a służby po przyjechaniu na miejsce odkryły ciała dwóch dorosłych osób. Okazało się, że 56-letni James Closs oraz 46-letnia Denise Closs zostali śmiertelnie postrzeleni z broni palnej. Ich córka zniknęła. Dzień wcześniej 13-latka była widziana na przyjęciu urodzinowym. Według świadków, nic nie wskazywało na to, że za kilkanaście godzin w jej domu rozegra się dramat. Do poszukiwań nastolatki włączyło się FBI. Według funkcjonariuszy, 13-latka mogła zostać uprowadzona z domu, a napastnik bądź napastnicy grozili jej bronią. Prawdopodobnie Jayme była na miejscu zbrodni, gdy zginęli jej rodzice.
Szczęśliwy finał poszukiwań
Jak podaje The Guardian, 10 stycznia w godzinach popołudniowych nastolatka została odnaleziona. Jayme Closs była brudna i niedożywiona i najprawdopodobniej uciekła z domu swojego prześladowcy. Policja zatrzymała w związku ze sprawą 21-letniego mężczyznę, który jest podejrzany nie tylko o porwanie nastolatki, ale również morderstwo ich rodziców. 13-latka podeszła na ulicy do przypadkowej kobiety i powiedziała, że potrzebuje pomocy. Ta szybko powiadomiła o sprawie policję. - Była jak duch, nie wiedziała, gdzie się znajduje. Chcieliśmy dać jej coś do jedzenia i przebrania, ale odmówiła - relacjonowała kobieta.
Szef lokalnej policji Chris Fitzgerald napisał w oficjalnym oświadczeniu, że Jayme została sprowadzona do domu, a podejrzany o jej morderstwo trafił do aresztu. Nie możemy podawać więcej szczegółów, ponieważ śledztwo w tej sprawie nadal trwa - zaznaczył. 13-latka przebywa obecnie w szpitalu. O przyszłości domniemanego mordercy zadecyduje sąd.