Zatrzymać energetyczny Polexit
Nowoczesna zaprezentowała swoją propozycję polityki energetycznej państwa. Naszym celem jest zapewnienie czystej, przewidywalnej cenowo energii i bezpieczeństwa energetycznego Polsce. Opublikowane założenia zakładają radykalną transformację energetyki: pozyskiwanie 80% energii ze źródeł odnawialnych w 2050 balansowanych blokami gazowymi. Do tego czasu wyłączona zostanie ostatnia elektrownia na węgiel, a elektrownia jądrowa w obecnej technologii nie powstanie. W ten sposób zatrzymamy „energetyczny Polexit” - wypisywanie się Polski z polityki energetycznej i klimatycznej Unii Europejskiej, do którego prowadzi trwanie przy węglu.
Wizja tego, jak powinna wyglądać energetyka, łączy się z wizją Nowoczesnej dla polskiej gospodarki. Od początku istnienia działaliśmy, by tworzyć warunki dla rozwoju innowacyjnych przedsiębiorstw, firm technologicznych i czystego przemysłu XXI wieku. Dziś jesteśmy zależni od energochłonnych zakładów z poprzedniej epoki. Trzeba to zmieniać, by wyrwać Polskę z pułapki średniego rozwoju. I z tym zadaniem modernizacyjnym powiązana jest nasza polityka energii.
Polsce potrzeba szeregu działań, które zmienią źródła pozyskiwania energii, ich lokalizację oraz model rynku energii. Dzielimy nasz program na dwa konkretne etapy, które mają być realizowane w latach 2020-2050. Po pierwszym, 15-letnim etapie w 2035 roku udział odnawialnych źródeł energii w produkcji elektryczności ma wynosić 50%, a węgla - 40%. Po etapie drugim, do 2050 Polska musi według nas odejść zupełnie od węgla i jedynie część energii produkować z gazu w celu balansowania systemu opartego w przeważającej części o odnawialne źródła energii.
Zasługujemy na ekologiczny, przewidywalny cenowo prąd, a nasze państwo - na maksymalną niezależność w kwestiach energetyki od zagranicznych eksporterów paliw kopalnych. Musimy jednocześnie walczyć z przyczynami zmian klimatu przez zmniejszanie emisji dwutlenku węgla, uniknąć podwyżek wynikających ze wzrostu cen certyfikatów uprawniających do emisji gazów cieplarnianych i cen paliw kopalnych oraz wystrzegać się uzależnienia od importu węgla z Rosji. To mogą zapewnić wiatr, słońce, woda, biogaz i biomasa, dobrze zbalansowane i uzupełnione w dłuższej perspektywie nowoczesnym systemem magazynowania.
Negatywnie oceniamy obecny stan polskiego sektora energetycznego i propozycje rządu mające go zreformować. W 2017 roku 78,4% prądu w Polsce wyprodukowały elektrownie na węgiel kamienny i brunatny. Zanieczyszczenia, które wytworzyły, przyczyniły się do przedwczesnej śmierci prawie 6 tysięcy osób, a do elektrowni w Bełchatowie należy niechlubny tytuł największego truciciela w Europie. Ten stan rzeczy stawia nas na kursie kolizyjnym z planami Komisji Europejskiej, która w listopadzie 2018 ogłosiła, że chciałby, by europejska gospodarka stała się do 2050 roku zeroemisyjną. Rządowa Polityka Energii do 2040 roku nie zbliża nas do tego wystarczająco szybko.
W kontrze do tego Nowoczesna przewiduje pełne wykorzystanie potencjału energii słonecznej, wiatraków na lądzie i na morzu oraz rozbudowę sieci biogazowni. Te mają nie tylko balansować system, gdy słońca i wiatru w danym momencie nie będzie, ale też otworzyć nowe szanse rozwoju przed krajowym rolnictwem. Ze scentralizowanego modelu wytwarzania prądu w oparciu o duże bloki energetyczne przejdziemy do modelu rozproszonego i prosumenckiego. W nim małe instalacje mogłyby produkować prąd na lokalne potrzeby, przyczyniając się do zmniejszenia dużych strat, jakie wywołuje przesył prądu z wielkich bloków energetycznych oddalonych od odbiorców.
Na potrzeby transformacji energetycznej musimy przygotować pięć programów dla kluczowych interesariuszy: miast, obszarów wiejskich, przemysłu, rolnictwa i korporacji energetycznych. Dzięki temu będzie można w pełni wykorzystać szanse i odpowiedzieć na wyzwania, jakie czekają nas w związku z transformacją energetyczną. Każdy z tych obszarów czekają inne zadania: miasta potrzebują poważnych inwestycji w efektywność energetyczną, ale dają szansę na wydajne wykorzystanie fotowoltaiki. Dla obszarów wiejskich małe instalacje energetyczne mogą być dodatkową szansą i motorem rozwoju tam, gdzie wyczerpała się już przestrzeń na postęp w tradycyjnych branżach.
Uwzględniając przemiany gospodarcze, które wywoła odejście od węgla, mamy świadomość, że transformacja musi być sprawiedliwa – regiony obecnie zależne od wydobycia węgla, zwłaszcza brunatnego, takie jak Wielkopolska wschodni, mają otrzymać wsparcie w rozwoju innych gałęzi gospodarki. Uda się dzięki temu uniknąć znanego z przeszłości ekonomicznego i społecznego szok wywołanego nagłym zamknięciem kopalni. Nie chodzi o to, by bezmyślnie zamykać kopalnie i pozbawiać ludzi pracy. Wyłączanie kolejnych bloków energetycznych i wygaszanie kopalni, w których złoża będą się wyczerpywać, pójdzie w parze z intensywną rozbudową OZE i powstawaniem nowych miejsc pracy. Mamy pewność, że scenariusz, który wybieramy dla polskiej energetyki, jest też długofalowo najlepszy dla rozwoju całej gospodarki.
Zakres działań, które należy podjąć, jest bardzo szeroki. Musimy stworzyć stabilne otoczenie regulacyjne przyjazne dla inwestycji w odnawialne źródła energii, przeprowadzić strukturalną reformę spółek energetycznych i wykorzystać ich potencjał organizacyjny oraz finansowy, przywrócić konkurencyjności na rynku energii, przeprowadzić audyt zasobów i stworzyć politykę surowcową państwa, a także zwiększyć możliwości importowe i eksportowe w zakresie energii elektrycznej. Zapewnienie stabilnych i bezpiecznych dostaw prądu będzie bowiem łatwiejsze na wspólnym europejskim rynku energii, w którym według Nowoczesnej Polska powinna aktywnie uczestniczyć.
Chcemy swoją wizję transformacji energetycznej zrealizować bez elektrowni atomowej w obecnej technologii. Polska nie powinna inwestować w atom w tej formie - to węgiel XXI wieku. Koszty takich elektrowni budowanych w Wielkiej Brytanii i Finlandii wymknęły się spod kontroli. Elektrownia, która pokryje nieduży procent zapotrzebowania kraju na prąd, będzie kosztować 120, może nawet 160 mld złotych. Uzależni nas od importu paliwa, zmusi do przetwarzania radioaktywnych odpadów. Nie potrzebujemy atomu w obecnej technologii do realizacji mądrej polityki energetycznej dla Polski, zwłaszcza, że nasza sieć przesyłowa jest zupełnie nieprzygotowana na podpięcie takiego źródła energii.
Nasza polityka energetyczna będzie mieć też najlepsze skutki środowiskowe ze wszystkich scenariuszy, które są dla niej przewidywane. Sądzimy, że realizacja naszej strategii pozwoli zredukować emisje dwutlenku węgla z energetyki do 10-15 mln ton rocznie, czyli o ponad 90% wobec stanu obecnego. Tak duża redukcja sprawi, że Polska realnie przyłoży się do zatrzymania grożących nam zmian klimatu i zrealizuje ambitne cele, jakie w tym zakresie stawia swoim członkom Unia Europejska. Nie wolno nam zapominać, że zmiany klimatu są realnym zagrożeniem także dla naszego kraju. Szczególnie duże straty wywołają w narażonym na susze i nagłe zjawiska pogodowe rolnictwie.
Nasza propozycja polityki energii jest ambitna i przekrojowa. Oceniamy, że nakłady potrzebne do jej realizacji z sukcesem to około 550 mld złotych, przy założeniu, że zużycie energii wzrośnie do 2050 do 220 TWh z obecnych 148 TWh. Będą to środki i państwowe, i europejskie, i prywatne, które wniosą inwestorzy, gdy tylko sprawimy, że w odnawialnych źródłach energii znów będzie można prowadzić zyskowne inwestycje. To duża kwota, ale alternatywne wobec zaproponowanego przez nas scenariusze wcale nie są tańsze: to, co przy przestawianiu się na odnawialne źródła energii pochłoną nakłady inwestycyjne, w przypadku trzymania się węgla zostanie wydane na remonty starych i przestarzałych bloków klasycznych elektrowni, rozbudowę bazy surowcowej przez budowę nowych kopalń (w tym najbardziej szkodliwych społeczne i ekologicznie odkrywkowych węgla brunatnego) czy import surowca z zagranicy. Kluczowe dla sfinansowania szacowanych nakładów będą ceny certyfikatów emisji dwutlenku węgla oraz kolejny budżet UE. Nowa perspektywa budżetowa kładzie mocny nacisk na inwestycje w transformację energetyczną prowadzące do dekarbonizacji gospodarki.
Energetyka to dziś ważny element naszego bezpieczeństwa i konkurencyjności. To ostatni dzwonek na ważne decyzje. Albo zaczynamy modernizację, zwiększamy udział OZE i razem z naszymi sojusznikami z Europy redukujemy emisje, albo zostajemy węglowym skansenem Europy, z najdroższym prądem na kontynencie i na łasce państw-eksporterów paliw kopalnych. Proponujemy zwołać „okrągły stół" energetyczny, wypracować strategię energii pod którą podpiszą się wszystkie partie i realizować ten projekt dłużej niż przez jedną kadencję. To, co pokazał rząd pod koniec grudnia, jest fatalną praktyką: ręczne, centralne sterowanie sektorem energetycznym to powrót do PRLu, a nie polityka na miarę i potrzeby XXI wieku. Energetyka powinna zostać wyjęta spod bieżącej walki politycznej i stać się elementem merytorycznej dyskusji i polskiej racji stanu.
Program energetyczny Nowoczesnej został przygotowany przez: Monika Rosa, Jacek Somorowski, Marek Szolc, Dr Paweł Pudłowski.