Nie żyje zaginiona Grażyna K. Informację tę potwierdziła rodzina
34-letnia Grażyna K. 4 stycznia miała lecieć z Krakowa do Londynu, gdzie mieszkała z mężem i 5-letnim synkiem. Bliscy kobiety mieli wyruszyć do Wielkiej Brytanii tego samego dnia co ona, jednak nie samolotem, a samochodem. Nie jest pewne, dlaczego zamierzali podróżować osobno, a 34-latka nie chciała mówić o tym siostrze. Od 4 stycznia kobieta nie kontaktowała się z bliskimi.
W czwartek 28 lutego 2019 roku śledczy wyłowili z rzeki ciało kobiety. Jak podaje Onet.pl, mąż Grażyny K. wrócił z synem z Wielkiej Brytanii do Polski, aby potwierdzić, czy odnalezione ciało należy do jego żony. – Mogę tylko potwierdzić, że dzisiaj okazano zwłoki zabezpieczone w Uszwicy i rodzina pokrzywdzonej rozpoznała, że są to zwłoki Grażyny K. – powiedział prokurator Mieczysław Sienicki z Prokuratury Okręgowej w Tarnowie w rozmowie z Onetem.
Romans z muzułmaninem
Jak ustalono, mieszkająca razem z mężem w Londynie Grażyna K. wróciła do Polski po Nowym Roku. W zamian za 15 tys. zł miała przepisać na niego dom, który posiadała w Polsce. Tak przynajmniej twierdził mężczyzna. W trakcie sprawdzania faktów wyszło bowiem na jaw, że wbrew jego twierdzeniom, Czesław wcale nie tworzył z Grażyną szczęśliwej rodziny bez problemów. Dziennikarze portali Onet i Fakt24 odkryli, że kobieta od około dwóch lat miała romans z Kurdem mieszkającym w Londynie. Na wieść o zaginięciu kochanki zrozpaczony mężczyzna zaoferował sumę 15 tys. funtów za wszelkie informacje mogące pomóc w poszukiwaniach.
Tezie o zgodności małżeństwa przeczyło też nagranie, na które natrafili dziennikarze. Zarejestrowano, jak mąż Grażyny groził jej i rzucał w jej stronę licznymi wyzwiskami. – Rozbiję Ci zaraz tę szklankę k...a na mordzie! – krzyczał m.in. do żony. Materiał z 21 listopada trafił już w ręce policji. Nagrany mężczyzna twierdził, że był prowokowany, a żona całą kłótnię miała zaplanowaną.
Kochanek oskarża męża
Dziennikarze rozmawiali też z partnerem Grażyny. Przyznał, że miał nadzieję, iż kobieta odejdzie dla niego od męża. Czesław nie mógł się jednak pogodzić z możliwością, że 5-letniego syna pary będzie wychowywał muzułmanin. Związek z Kurdem krytykowali też znajomi Polski, nazywając go „ciapatym” i pisząc o „wstydzie”.
„Nie zabiłem żony”
Sprawę zaginięcia 34-latki badał detektyw Weremczuk. Jak informował, udało mu się ustalić kilka dodatkowych szczegółów. Grażyna całkiem niedawno miała wziąć w brytyjskim banku dużą pożyczkę bez zgody męża. W lipcu 2018 roku zamówiła też Koran przez internet. Siostra zaginionej nie wierzy jednak w możliwość potajemnej ucieczki Grażyny. Jej mąż z kolei poddał się badaniu wariografem. Nie przedstawiono mu wyników, ale po badaniu miał z zadowoleniem twierdzić, że nie zabił żony.
Więcej szczegółów na temat dziennikarskiego śledztwa w sprawie zaginięcia Grażyny K. znaleźć można pod tym adresem.