Szef PE: Opóźnienie brexitu możliwe nie później niż do 18 kwietnia
Szef Parlamentu Europejskiego powiedział, że opóźnienie brexitu jest możliwe, jednak nie później niż do 18 kwietnia. Data ta nie jest przypadkowa. Do tej pory przewidywano, że Wielka Brytania opuści UE 29 marca, co oznaczałoby, że Brytyjczycy nie wezmą udziału w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Opóźnienie brexitu powoduje w tej kwestii spore zmiany. Antoni Tajani podkreślił, że 18 kwietnia to ostatni dzień, w którym państwo mogłoby rozpocząć przygotowania do organizacji wyborów do PE. W związku z tym polityk oświadczył, że najlepszym rozwiązaniem byłaby akceptacja w przyszłym tygodniu przez brytyjski parlament umowy, która została wynegocjowana między Wielką Brytanią a Unią Europejską. Polityk zadeklarował, że jest gotów na zwołanie dodatkowego posiedzenia PE w maju.
Według Politico najbardziej prawdopodobną datą wyjścia Wielkiej Brytanii z UE będzie 22 maja. Takie rozwiązanie miała jednak zdaniem dziennikarzy poprzeć tylko polska delegacja. Na przeszkodzie stoją bowiem wybory do Parlamentu Europejskiego. Sprawa ma znaczenie nie tylko dla Wielkiej Brytanii, ale też dla innych krajów, bo jeśli nie dojdzie do brexitu, trzeba będzie oddać Wielkiej Brytanii miejsca do PE, które zostały rozdysponowane w związku z opuszczeniem UE.
„To kwestia sprawnego funkcjonowania UE”
W podobnym tonie wypowiedział się prezydent Francji. Emmanuel Macron poinformował, że jest zwolennikiem “technicznego” przedłużenia okresu na opuszczenie Unii Europejskiej przez Wielką Brytanię. Przywódca zaznaczył jednak, że warunkiem tego jest przegłosowanie w Izbie Gmin porozumienia rozwodowego. Polityk zaznaczył, że okres przedłużenia musi być możliwie najkrótszy. – W przypadku odrzucenia umowy przez brytyjski parlament, będziemy zmierzać do wyjścia bez porozumienia. Wszyscy to wiemy. W tym okresie jest niezbędne, abyśmy wyrażali się jasno, ponieważ to kwestia sprawnego funkcjonowania UE – dodał Macron.
Brexit zbliża się wielkimi krokami
Chociaż zgodnie z założeniami Wielka Brytania ma opuścić Unię Europejską już 29 marca, to opóźnienie związane z aneksem do porozumienia może doprowadzić do przesunięcia tego terminu. Agencja Reutera w środę przekazała, że Theresa May wystąpiła z formalnym wnioskiem do UE o odroczenie brexitu. Brytyjska premier chce, by opuszczenie Wspólnoty przez Wielką Brytanią nastąpiło najpóźniej 30 czerwca. Nieco innego zdania na ten temat jest Jean Claude-Juncker.
Przewodniczący Komisji Europejskiej w środę rozmawiał telefonicznie z May. Juncker miał zaznaczyć, że brytyjska premier postąpiła słusznie, przedstawiając swoje przemyślenia przywódcom jeszcze przed szczytem unijnym, który rozpoczyna się w czwartek. Jednocześnie ostrzegł May przed „włączaniem daty przedłużenia na czas po wyborach do europarlamentu”. Juncker dodał, że Wielka Brytania powinna opuścić UE przed 23 maja, ponieważ „w przeciwnym razie nastąpią trudności instytucjonalne i niepewność prawna”. Przypomnijmy, wybory do Parlamentu Europejskiego odbędą się w dniach 24-26 maja, a europosłowie obejmą swoje mandaty 2 lipca. Jeśli Wielka Brytania nie opuści Wspólnoty przed 23 maja, będzie musiała wybrać swoich przedstawicieli.
Co na to Donald Tusk?
Oświadczenie w sprawie prośby brytyjskiej premier wydał także Donald Tusk. Przewodniczący Rady Europejskiej zaznaczył, że „w świetle konsultacji, jakie przeprowadził w ciągu ostatnich dni uważa, że krótkie przedłużenie (terminu brexitu – przyp.red) będzie możliwe, ale będzie ono uwarunkowane pozytywnym głosowaniem w sprawie umowy dotyczącej wyjścia z UE w Izbie Gmin”. „Propozycja premier May dotycząca 30 czerwca ma swoje zalety, ale tworzy szereg pytań o charakterze prawnym i politycznym. Liderzy omówią to jutro” – dodał polski polityk.
Dalej Tusk zaznaczył, że „nawet jeśli nadzieja na ostateczny sukces może wydawać się słaba, a nawet iluzoryczna i chociaż zmęczenie brexitem jest coraz bardziej widoczne i uzasadnione, nie możemy zrezygnować z poszukiwania – do ostatniej chwili – pozytywnego rozwiązania, oczywiście bez otwierania umowy o wycofaniu z UE”. „Reagowaliśmy z cierpliwością i życzliwością na liczne zwroty akcji i jestem przekonany, że również teraz nie zabraknie nam tej samej cierpliwości i dobrej woli w tym najbardziej krytycznym momencie” – podsumował szef RE.