Strajk nauczycieli. Jak został przedstawiony w „Wiadomościach” TVP?

Dodano:
Siedziba TVP Źródło: Newspix.pl / MAREK KONRAD / FOTONEWS
Głównym tematem poniedziałkowego wydania „Wiadomości” był strajk nauczycieli. Widzowie mogli zobaczyć na pasku informacyjnym m.in. hasło: Jednak strajk. 15 proc. podwyżki to za mało.

– Lekcje odwołano w prawie połowie szkół, i choć większość placówek nie przystąpiła do protestu, to strajk jest dużym problemem dla rodziców, którzy sami muszą organizować opiekę dla swoich dzieci – powiedział prowadzący Michał Adamczyk. Dziennikarz powołał się na dane przytoczone przez MEN, które zostały zakwestionowane przez protestujących związkowców.

W materiale Bartłomieja Graczaka stwierdzono, że od 2012 roku nauczyciele nie otrzymywali podwyżek, te przyszły wraz z rządem PiS w roku 2017. Pokazano także dyrektorkę jednej ze szkół w Katowicach, która jako jedyna nie przystąpiła do strajku. Skupiono się również na problemach, które strajk może oznaczać dla rodziców. Cytowano matkę, która miała się o zamknięciu przedszkola dowiedzieć w piątek 5 kwietnia. – Odpowiedzialność – to słowo klucz i wyjaśnienie, dlaczego wiele szkół nie wzięło udziału w strajku – powiedział reporter. Na odpowiedzialność powołała się także dyrektorka szkoły im. Jana Pawła II w Gołczy, która nie przystąpiła do strajku. Przytoczono także stwierdzenie pracownika przedszkola, który ocenił, że strajk jest polityczny i nie ma nic wspólnego z rzeczywistymi problemami. W całym materiale nie pojawiły się wypowiedzi nauczycieli. TVP pochwaliło za to oświatową Solidarność, której szef Ryszard Proksa (który jest radnym PiS) podpisał porozumienie z Beatą Szydło.

Kolejny materiał, którego autorem był Krzysztof Nowina Konopka był poświęcone liderowi ZNP. Widzowie TVP usłyszeli, że Sławomir Broniarz nie próbuje nawet ukrywać swoich politycznych sympatii, ponieważ wielokrotnie pojawiał się u boku Nowoczesnej, PO czy SLD. Wyświetlono także nagranie, gdy idzie w jednym z marszów KOD. Reporter stwierdził, że związkowiec od samego początku dążył do strajku i wspierali go w tym politycy opozycji.

Czego domagają się nauczyciele?

Ponieważ podczas rozmów ostatniej szansy w niedzielę 7 kwietnia nie udało się osiągnąć porozumienia, w poniedziałek 8 kwietnia rozpoczął się strajk nauczycieli. Początkowo przedstawiciele nauczycieli domagali się podwyżki w wysokości 1000 zł dla pracowników pedagogicznych. Chcieli także zwiększenia nakładów na oświatę z budżetu, zmiany oceny pracy nauczycieli i zmiany ścieżki awansu. Dodatkowo domagały się dymisji minister edukacji Anny Zalewskiej. W trakcie negocjacji ZNP i FZZ zmodyfikowały oczekiwania. Teraz postulują o 30 proc. podwyżki rozłożonej na dwie tury – 15 proc. od 1 stycznia i 15 proc. od 1 września bieżącego roku.

Źródło: Gazeta.pl
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...