60-letni komik zmarł podczas występu. „Wszyscy myśleli, że żartuje”
Do tragedii doszło w czwartek w barze The Atic w Bicester. Jak relacjonował organizator show, Andrew Bird, 60-latek już przed wyjściem na scenę skarżył się na złe samopoczucie, ale z własnej woli postanowił wystąpić. – Zachowywał się normalnie, jego głos był donośny. Pomyślałem sobie nawet: „ma dziś dobry dzień” – relacjonował mężczyzna. Jak wspominał, w pewnym momencie Cognito zażartował nawet ze swoich problemów ze zdrowiem, mówiąc: „Wyobraźcie sobie, co by było, gdybym tu przed wami umarł”.
Gdy niedługo po tych słowach stand-upowiec zaczął ciężko oddychać, a następnie osunął się na podłogę, nikt nie wziął tego na poważnie. Andrew Bird jako pierwszy wszedł na scenę, zaniepokojony długim bezruchem komika. – Wszyscy w tym tłumie, w tym ja, myśleli, że żartuje – relacjonował mężczyzna cytowany przez BBC. Gdy jednak okazało się, że Cognito nie reaguje na bodźce, Bird zdał sobie sprawę, że sytuacja jest poważna. Na miejsce wezwano pogotowie, ale reanimacja nie przyniosła rezultatu.