Płażyński żąda od prezydent Gdańska wyjaśnień w sprawie prezentów. Chodzi m.in. o pluszowe misie
Sam Kacper Płażyński dostał książkę „O tyranii” Timothy'ego Snydera. Inne prezenty ufundowane przez Aleksandrę Dulkiewicz przewodniczącym gdańskich klubów politycznych z publicznych pieniędzy to dwie pluszowe zabawki i trzy ramki na zdjęcia. – Władze publiczne w sposób szczególny powinny dbać o publiczne pieniądze. W Gdańsku mieszkają tysiące rodzin potrzebujących pomocy „tu i teraz”, takich jak mieszkańcy lokali komunalnych z nieszczelnymi oknami czy grzybem na ścianie – powiedział Płażyński.
W interpelacji gdański radny pyta też, ile pieniędzy od 2016 r. miasto przeznaczyło na gadżety z nazwą „konstytucja”. Polityk pyta co i komu zostało przekazane, a także jakie zasady obowiązują w przekazywaniu prezentów przez władze miasta.
Do sprawy odniosła się Beata Dunajewska, szefowa Klubu Wszystko dla Gdańska, która otrzymała maskotkę przedstawiającą gdańskiego lwa. Zabawkę podarowała swojej wnuczce. – Szkoda, że radny Płażyński wciąga do swoich rozgrywek politycznych i budowania kariery małe dzieci. Po trupach do celu. Lew, którego dostała moja wnuczka, jest maskotką przygotowaną na Euro i z perspektywy czasu stał się symbolem przełomowego momentu w historii Gdańska – powiedziała.