Milla Jovovich opowiedziała o swojej aborcji. „Wciąż mam koszmary”
W ostatnich dniach stan Alabama niemal całkowicie zakazał aborcji: także w przypadkach, gdy ciąża pochodzi z gwałtu lub kazirodztwa. Z kolei stan Georgia chce wprowadzić przepisy zakazujące aborcji w przypadkach, gdy lekarz stwierdzi bicie dziecka, co następuje nawet już w szóstym tygodniu ciąży. W związku z tymi zmianami ostro zaprotestowały liczne aktorki z Hollywood. Jameela Jamil stwierdziła, że decyzja o usunięciu płodu była„najlepszą decyzją, jaką kiedykolwiek podjęła”.
Głos w obronie mniej zamożnych i wpływowych kobiet postanowiła zabrać także Milla Jovovich, znana z takich tytułów, jak „Resident Evil”, „Piąty element”, „Hellboy”, „Trzej muszkieterowie”, „Zoolander”, „Joanna d'Arc” czy „Powrót do błękitnej laguny”. Aktorka podkreślała, że nie lubi angażować się politycznie i ten przypadek jest wyjątkowy. Zwróciła uwagę, że do 6. tygodnia większość kobiet nawet nie ma pojęcia, że jest w ciąży. Sama, jak pisze na Instagramie, usunęła ciążę w czwartym miesiącu. Całą czynność przeprowadziła podczas planu zdjęciowego w Europie Wschodniej. Podkreśla, że była przytomna podczas zabiegu.
„To było jedno z najbardziej przerażających doświadczeń przez jakie przeszłam. Do tej pory mam koszmary. Kiedy myślę sobie, że kobiety miałyby robić aborcje w jeszcze gorszych warunkach z powodu złego prawa, wykręca mi żołądek” – pisze Jovovich. W dalszej części długiego wpisu poinformowała o depresji, z którą musiała zmagać się po samym zabiegu. „Aborcja to koszmar. Żadna kobieta nie chce przez to przechodzić. Musimy jednak walczyć, by upewnić się, że zachowamy nasze prawo do bezpiecznej aborcji, kiedy będziemy jej potrzebować. Nigdy nie chciałam mówić o tym doświadczeniu, ale nie mogę milczeć, kiedy tyle jest na szali” – wyjaśniała.