O. Knabit skrytykował Sekielskiego. Teraz przeprasza
Poprzedni wpis o. Leona Knabita zniknął już z Facebooka, ale w sieci nic nie ginie, więc jego fragmenty wciąż znajdują się w kilku serwisach internetowych. Duchowny napisał wówczas, że obejrzał prawie cały dokument „Tylko nie mów nikomu”. Zaznaczył, że powinni go obejrzeć wszyscy kandydaci do stanu duchownego. Zwrócił się również bezpośrednio do autora filmu. „A do Pana Sekielskiego mam pytanie. Czy rzeczywiście zależy Panu na dobru dzieci w Polsce. Czy chce Pan walczyć z pedofilią i czy ten film to jest początek i zapowiedź prawdziwej ofensywy?" – retorycznie pytał duchowny. „Podtrzymuje swoje zdanie, że jeden taki grzech księdza to jest skandal, który powinien spowodować natychmiastowe usunięcie z kapłaństwa. Ale – ograniczam się tylko do spraw sądowych – to tylko 3% pedofilii w Polsce. Czy dziennikarska kwerenda sięgnie do pozostałych 97%? Czy będą filmy o zwyrodniałych tatusiach, braciach, dziadkach i wujkach, o matkach, które wiedząc bagatelizowały sprawę dramatu swoich córek?” – dodał.
„Trzeba starać się wynagrodzić krzywdy"
Dalej duchowny pytał Sekielskiego, czy ukaże on przypadki pedofilii wśród przedstawicieli innych zawodów. „Czekamy… Bo jeśli w tym potrzebnym filmie chodzi tylko o »dołożenie czarnym«, Panie Reżyserze, traci Pan wiarygodność. Czekamy, na bolesne, ale owocne ukazanie problemu pedofilii w całej Polsce dla dobra dzieci przede wszystkim” – podsumował o. Knabit.
Słowa duchownego zostały uznane za kontrowersyjne, a on sam postanowił się z nich wycofać. Napisał na Facebooku, że obejrzał już cały film i chce przeprosić „wszystkich, którzy poczuli się nim urażeni”. „Mam nadzieję, że szeregi Kościoła zostaną oczyszczone z przestępców seksualnych, ponieważ nic i nigdzie nie może usprawiedliwić krzywdy wyrządzonej najmłodszym” – podkreślił o. Knabit. Zakonnik podkreślił, że sam będzie się modlił i pokutował za zło, do czego zachęca również innych. „Trzeba starać się wynagrodzić krzywdy, które zostały wyrządzone. Mam nadzieję, że znajdziemy do tego drogę” – podsumował.