Kobieta zaatakowana w Warszawie. Pojawiają się kolejne doniesienia o napastniku
„W Warszawie kręci się chory psychicznie lub naćpany mężczyzna. Spodenki w kratkę, dość wysoki, szczupły i szara koszulka (później był widziany bez). Wyglądał jak robotnik. Próbuje gwałcić i dusić młode kobiety. Ostatnio widziany w okolicy metra Służew. Ja zdążyłam w ostatniej chwili się uwolnić dlatego proszę. Uważajcie na siebie i udostępniajcie ponieważ nikt nie wie gdzie on się teraz znajduje” – napisała 10 czerwca na Facebooku Aleksandra Wajmer. Okazuje się, że nie ona jedyna widziała podejrzanego mężczyznę.
„Dziś rano obmacywał moje uda”
Post doczekał się już wielu reakcji i udostępnień. Pojawiły się także kolejne doniesienia od osób, które prawdopodobnie widziały podejrzanego. „Wczoraj na przystanku Wiatraczna wsiadł do autobusu w kierunku Brzezin facet, który wyglądem bardzo zbliżony był do Pani opisu. Nie jestem pewna co do spodenek. Cały czas przeklinał, krzyczał, zachowywał się jak naćpany, zaczepił jedną kobietę na przystanku z poziomu autobusu (była już gotowa do ucieczki)” – napisała jedna z komentujących.
Inna z internautek doniosła o tym, że widziała wspomnianego mężczyznę w metrze kilka dni temu. „Krzyczał, bardzo dziwnie się zachowywał i rzucał nieprzyjemne komentarze do kobiet” – dodała. Informacje tego typu udostępniały kobiety, które widziały podobnie wyglądającego mężczyznę na przystanku „Stegny” oraz na ulicy Woronicza. „Jestem pewna, że to ten gość dziś rano obmacywał moje uda w zatłoczonym autobusie 527 o 7:30 (z Młodzieńczej do Piotra Skargi). Po moim głośnym ochrzanie na cały autobus szybko z niego wyszedł. Ludzie, których wokół było mnóstwo, nic nie zareagowali, kiedy zaczęłam krzyczeć, że ma w tej chwili zabrać rękę z moich ud. Żałuję, że nie zrobiłam mu zdjęcia” – napisała kolejna internautka.
Co na to policja? Komentarz w sprawie uzyskał portal metrowarszawa.gazeta.pl. – Przyjęliśmy zgłoszenie od poszkodowanej. Trwają czynności w tej sprawie – zabezpieczamy monitoring i prowadzimy działania zmierzające do tego, żeby zatrzymać poszukiwanego mężczyznę – powiedział Robert Koniuszy z komendy policji na Mokotowie. – Mamy jego portret pamięciowy, poszkodowana zeznała, że byłaby w stanie go rozpoznać – dodał.